Twierdziła, że Rosjanie nie dopuścili się zbrodni w Ukrainie. Czeska nauczycielka skazana
Sąd w Pradze skazał nauczycielkę Martinę Bednarzovą na siedem miesięcy więzienia w zawieszeniu za zaprzeczanie rosyjskim zbrodniom wojennym na Ukrainie. Wyrok obejmuje także zakaz nauczania przez trzy lata. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, a sprawa była rozpatrywana już po raz trzeci.
Bednarzová, podczas lekcji z uczniami VIII klasy, twierdziła, że w Kijowie nie dzieje się nic niepokojącego, mimo że uczniowie widzieli w telewizji płonące miasto. Nauczycielka podważała wiarygodność mediów, twierdząc, że są stronnicze. Dodatkowo, oskarżała ukraińskie grupy o systematyczne likwidowanie Rosjan w Donbasie od 2014 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski pociąg w ogniu. Ukraińcy zaskoczyli armię Putina
Sędzia Eliszka Matyaszová podkreśliła, że Bednarzová nie jest sądzona za swoje poglądy, lecz za nadużywanie pozycji nauczyciela. Sąd uznał, że nauczycielka musiała być świadoma potępienia rosyjskiej agresji przez społeczność międzynarodową. Częścią kary jest także udział w kursie, który ma pomóc jej w odróżnianiu dezinformacji od wiarygodnych informacji.
Czytaj także: Będą wtłaczać propagandę od najmłodszych lat. Sołowjow szykuje program dla przedszkolaków
Zwolnili ją za szkoły, poszła do polityki
Po incydencie Bednarzová została zwolniona ze szkoły, ale nie zrezygnowała z życia publicznego. Kandyduje w jesiennych wyborach parlamentarnych z listy koalicji Wystarczy! (Stacilo!), w której dominują komuniści. Nauczycielka określiła proces jako polityczny i podtrzymała swoje wcześniejsze wypowiedzi, twierdząc, że media nie przedstawiają prawdy o konflikcie w Ukrainie.