aktualizacja 

Uciekł z miejsca zdarzenia. Szok po ujawnieniu tożsamości kierowcy

510

Jak informuje TVN24, w podwarszawskich Markach doszło do kolizji, której sprawcą okazał się być podpułkownik Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Oficer uciekł z miejsca zdarzenia, ale nie uniknął odpowiedzialności. Policja szybko znalazła sprawcę, który miał 2 promile alkoholu we krwi.

Uciekł z miejsca zdarzenia. Szok po ujawnieniu tożsamości kierowcy
Pijany oficer wojska polskiego spowodował kolizję w Markach (Materiały prasowe, Policja)

Nie takiego zachowania i postawy oczekujemy od oficera wojska polskiego. Spowodowana kolizja drogowa, do tego pod wpływem alkoholu, a jeszcze na domiar złego ucieczka z miejsca zdarzenia. Wstyd dla munduru to jedno, ale postawa człowieka, który ma dbać o swój kraj i jego dobre imię, to już inna sprawa.

- Potwierdzam zdarzenie drogowe, które miało miejsce w Markach na ulicy Żółkiewskiego. Materiały w tej sprawie zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Wołominie, która wykonuje czynności we własnym zakresie - powiedziała TVN24 młodsza aspirant Monika Kaczyńska, oficer prasowa komendy w Wołominie.

Wszystko działo się w podwarszawskim miasteczku 31 sierpnia. Za kierownicą samochodu osobowego siedział podpułkownik Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Halo Polacy". Ten kraj nigdy nie śpi. Restauracje są otwarte 24/h"

Dziennikarz TVN24 Robert Zieliński ustalił, że tuż po godzinie 17 w Markach kierowca samochodu osobowego spowodował kolizję i pospiesznie odjechał z miejsca zdarzenia. W ślad za nim ruszyli więc policjanci, którzy otrzymali zgłoszenie od kierowcy poszkodowanego w zdarzeniu. Szybko ustalili, kto jest sprawcą kolizji.

W toku prowadzonych czynności sięgnęli po alkomat, a badanie wykazało, że sprawca ma 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jakby tego było mało, był agresywny i wyzywał policjantów. Dlatego został zatrzymany i trafił do aresztu na 24 godziny. Ten czas wystarczył, by alkohol przestał na dobre działać. Okazało się, że jest z wojska.

"Nasi rozmówcy, proszący o zachowanie anonimowości, dodają że oficer SKW był agresywny. Zwalniał policjantów, którzy go zatrzymali" - informuje TVN24.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Zatrzymany mężczyzna służy w kontrwywiadzie wojskowym i pewnie dlatego śmiało groził policjantom oraz pozwolił sobie na agresję. Groźby kierował nawet wobec komendanta stołecznego oraz komendanta głównego policji, co można teraz potraktować już wyłącznie jako anegdotę. Ale na miejscu wesoło nie było.

Według TVN24 oficer pełni kierowniczą funkcję w inspektoracie warszawskim SKW. Został przyjęty do służby jeszcze w 2006 roku, gdy tworzył ją Antoni Macierewicz. I dzięki niemu notował kolejne awanse. Służył m.in. podczas misji w Afganistanie. Teraz mamy nadzieję, że opuści SKW i nie będzie więcej przynosił służbie wstydu.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić