Ujawnili, ile Szymczyk dostał, nim odszedł na emeryturę. "W głowie nie mieści"
Marcin Kierwiński nie ma wątpliwości, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości w policji mieliśmy do czynienia z balem na Titanicu. Ujawnił także szokują premię, jaką poprzedni komendant Jarosław Szymczyk otrzymał przed odejściem na emeryturę.
Na funkcję komendanta głównego Jarosław Szymczyk został powołany w kwietniu 2016 roku. Wcześniej był komendantem wojewódzkim policji w Katowicach, Kielcach i Rzeszowie. Warto podkreślić, że policja za rządów Szymczyka budziła wiele kontrowersji, zarzucano np. upolitycznienie formacji.
Sam komendant ma na koncie słynną aferę z granatnikiem. W gabinecie Szymczyka w grudniu 2022 roku eksplodowała przywieziona z Ukrainy broń, która miała być przerobiona na głośnik. Sprawa w prokuraturze ciągnie się od miesięcy.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Czytaj także: To nie fotomontaż. Tak wygląda zjeżdżalnia dla dzieci
Po wyborach parlamentarnych 2023 na początku grudnia Szymczyk podał się do dymisji. Nowy szef Marcin Kierwiński skomentował zachowanie swoich poprzedników, ujawniając przy tym szokujące fakty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po incydencie z granatnikiem komendant Szymczyk zamiast dymisji otrzymywał kwartalne premie - 20 tysięcy złotych każda. To się w głowie nie mieści. Komendant Szymczyk przed odejściem na emeryturę, z tego co wiem, także otrzymał dodatek - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Kierwiński.
Czytaj także: Rolnicy znów będą protestować. Mapa trafiła do sieci
Nowa władza porządkuje policję
Jak tłumaczy Kierwiński, za rządów Prawa i Sprawiedliwości w policji mieliśmy do czynienia z balem na Titanicu. Przekonuje, że od kilku miesięcy trwają "porządki" po poprzedniej władzy.
Zmieniliśmy niemal wszystkich komendantów wojewódzkich policji. W komendzie głównej pozostał jeden zastępca komendanta głównego, insp. Roman Kuster. To fachowiec, człowiek, który wśród policjantów zbiera pozytywne opinie. Pamiętajmy, że on do KGP przyszedł stosunkowo niedawno, bo w 2021 roku - dodał.
Kierwiński z całą stanowczością podkreśla, że nie zamiecie starych błędów pod dywan i zamierza rozliczyć wszystkie afery w policji.
Rozliczymy każdą aferę. Ale po kolei. Najpierw sprawa granatnika, potem Black Hawk, budowa zapory na granicy i przejdziemy do kolejnych postępowań. Jeśli spotkam się z nieprawidłowościami, to będę je kierował do prokuratury. Są w policji sprawy wymagające wyjaśnienia - tłumaczył.