Inicjatorzy nie wystąpili o zgodę na budowę tuż przy zabytku z VII wieku. Prokuratura obwodu lwowskiego wszczęła śledztwo w sprawie uszkodzenia wałów ponadtysiącletniego, olbrzymiego grodziska – dawnej stolicy państwa Białych Chorwatów.
Tuż przy pozostałościach grodu zbudowano kapliczkę. Na początku maja wylano fundamenty. Na nasypie ziemnym postawiono figurę Matki Boskiej, do której prowadzą betonowe schody. Lokalne władze twierdzą, że zabytek nie został w żaden sposób uszkodzony, ale ukraińskie media mówią o nieodwracalnych zniszczeniach.
Budowla powstała nielegalnie, nikt żadnych pozwoleń nie wydawał. Nikt się do nas z żadnym pozwoleniem nie zgłaszał – powiedział Jurij Chołod, wiceprzewodniczący administracji obwodu lwowskiego.
Zniszczenie zabytku wywołało skandal
Pomysłem wzniesienia kapliczki pochwalili się przedstawiciele Domu Ludowego we wsi Dąbrowa, którzy opublikowali zdjęcia z budowy. Po fali negatywnych komentarzy zdjęcia usunięto, jednak krytycznych postów przybywa z godziny na godzinę. Wściekli ukraińscy internauci nazywają zniszczenie zabytku barbarzyństwem i pytają, czy w okolicy nie było innego miejsca na kapliczkę.
To figura Matki Boskiej. Znaleźli dobre miejsce i ją postawili, teraz wykańczają. Takich ludzi trzeba chwalić za to, że zrobili coś dla wsi - upiera się deputowany do rady wiejskiej Ołeh Owsianuk w rozmowie z Biełsat TV.
Czytaj też: Zawinęli brudne opony w XIX-wieczny zabytek
Mieszkańcy zbierają się teraz przy kapliczce, żeby ją chronić. Po grodzisku zostały jedynie pieczary wykute w miękkim piaskowcu, tworzące podziemną sieć labiryntów. Część z nich powstała jeszcze w czasach świetności grodu, inne wykuli w późniejszych wiekach mieszkańcy okolicy. Ich potomkowie traktują pieczary jak piwnice: trzymają w nich warzywa i dlatego nie traktują pozostałości grodziska jako cennego zabytku.
Zobacz też: Modlitwa cię ocali. Do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Harvarda
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
