Usuwają z australijskich rzek martwe ryby. Są przerażeni skalą klęski

60

Australijczycy z miejscowości leżących nad rzeką Darling są zrozpaczeni. Powód? W konsekwencji ostatniej klęski żywiołowej oraz dotkliwych upałów straciły życie miliony ryb. Teraz unoszą się na powierzchni wody, a władze kraju zarządziły wielkie "porządki".

Usuwają z australijskich rzek martwe ryby. Są przerażeni skalą klęski
Tak wygląda australijska rzeka Darling. W wodzie unoszą się miliony martwych ryb (Twitter, @Kate_McBride_1)

Jak podaje telewizja ABC, martwe ryby pojawiają się w rzece Darling co najmniej od 17 marca. Największe ilości nieżywych zwierząt zaobserwowano w pobliżu miasta Menindee w stanie Nowa Południowa Walia.

Martwe ryby w Australii. Jakie są przyczyny masowego umierania?

Krótko przed rozpoczęciem masowego wymierania ryb w regionie miała miejsce powódź. Wycofywanie się wody z powrotem do koryta rzeki, połączone z wysokimi temperaturami powietrza, doprowadziło do zmniejszenia się poziomu tlenu w wodzie, a to – śmierci żyjących w niej zwierząt.

Liczba martwych ryb została oszacowana przez ekspertów na około 20 milionów. Władze zdecydowały, że konieczne będzie uporządkowanie rzeki z padłych osobników. Miejscowi nie kryją, że cała sytuacja przepełnia ich rozgoryczeniem. Szczególnie niezadowoleni są mieszkańcy Menindee, którym nie podoba się, że ich miasto stało się znane z klęski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz też: Tajemnicze kręgi na dnie morza. Przypadkowe odkrycie u wybrzeży Antarktydy
To wisi nad miastem jak powolny kondukt pogrzebowy. Nie chcemy, żeby Menindee było z tego znane – bulwersował się w rozmowie z telewizją ABC jeden z miejscowych.

Zadanie usunięcia martwych ryb powierzono wykonawcom z Australii Południowej, wspieranymi przez strażaków. Do zbierania padłych sztuk używają dużych gumowych wysięgników. Po wszystkim "odpadki" wyrzuca się na wysypiska śmieci.

Wśród padłych ryb najwięcej było leszczy. Powtarzały się także dorsze, okonie oraz karpie. Niektórzy eksperci spekulują, czy do śmierci osobników nie przyczyniło się zakwitanie toksycznych glonów, z którym aktualnie borykają się m.in. mieszkańcy Florydy.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić