Wiatr porwał dmuchany zamek, zginęło sześcioro dzieci. Zaskakujący wyrok
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w grudniu 2021 r., podczas festynu w Devonport, na południu Australii. Wiatr porwał dmuchany zamek, na którym bawiły się dzieci. Zginęło sześć osób. Jak podaje TVN24, właśnie zapadł wyrok w tej głośnej sprawie. Sąd uniewinnił właścicielkę firmy odpowiedzialnej za dmuchańca. Rodziny zmarłych nie kryją rozczarowania.
W grudniu 2021 r. w Devonport w Tasmanii doszło do tragicznego wypadku. Podczas festynu szkolnego silny wiatr porwał dmuchany zamek, z którego spadło dziewięcioro dzieci. Sześcioro z nich zginęło. Ofiarami tragedii byli uczniowie w wieku 11-12 lat.
To wydarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością. Teraz znów zrobiło się o nim głośno, ponieważ sąd rejonowy w Devonport wydał wyrok w tej sprawie.
Tragedia podczas festynu. Jest wyrok
Jak informuje TVN24, właścicielka firmy Taz-Zorb, odpowiedzialnej za dmuchany zamek, stanęła przed sądem, ponieważ prokuratura oskarżyła ją o nieprawidłowe przymocowanie zamku do podłoża. Jednakże sędzia Robert Webster uznał kobietę za niewinną i wskazał na "bezprecedensowe warunki pogodowe" jako przyczynę tragedii. Obrona argumentowała, że nie można było przewidzieć tak silnego wiatru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strzelanina przed Biedronką w Bolkowie na Dolnym Śląsku
Bliscy zmarłych dzieci nie kryli rozczarowania tym wyrokiem. Jak relacjonowała ABC News, z niedowierzaniem kręcili głowami, gdy sędzia odczytał werdykt. Andrew Dodt, ojciec jednej z ofiar, cyt. przez BBC, podkreślił, że oczekiwał przeprosin, których nigdy nie usłyszał.
Do podobnego zdarzenia doszło w ubiegłym roku w mieście Waldorf w Stanach Zjednoczonych. Wiatr porwał dmuchany zamek, a dzieci spadły z wysokości kilku metrów na ziemię. Zginął wówczas pięcioletni chłopiec.
Źródło: TVN24, BBC