Wojownicy Maryi wyszli na ulice. Chcieli "przebudzić cały naród"
W niedzielę, 10 grudnia wojownicy Maryi przeszli ulicami stolicy i kilku innych miast w Polsce. Ich marsz odbył się z obawy o legalizację prawa aborcyjnego po zmianie rządów w Polsce i dofinansowanie przez rząd in vitro. " Wkrótce rzeczywistością Polaków może stać się masowe zabijanie dzieci poczętych" - przekonywali zachęcając do udziału w organizowanym pochodzie.
"Eugeniczna selekcja", "liberalizacja prawa aborcyjnego" i finansowanie in vitro jako procedury "w czasie której dochodzi do bezprecedensowego łamania godności i podmiotowości człowieka".
Z takimi hasłami na sztandarach wojownicy Maryi wyszli na ulice w niedzielę, 10 grudnia. W stolicy marsz nazywany także "Pokutną Procesją Różańcową" odbywał się na trasie między kościołem Świętego Krzyża a klasztorem Paulinów.
Zwracamy się więc do Maryi w szczególnym czasie, gdy jako naród spoglądamy w bardzo niepewną przyszłość. Polityczne zmiany przynoszą bowiem ze sobą niebezpieczeństwo właśnie dla życia w jego początkowej fazie, kiedy każde dziecko wymaga wyjątkowej, pełnej miłości opieki ze strony swojej matki - słyszeliśmy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wraca strach dotyczący braku tolerancji. Niewiedza tych ludzi może doprowadzić do tragedii!"
Tak jeszcze przez marszem Wojownicy Maryi zachęcali do udziału w organizowanym pochodzie. Jak podaje Gazeta Wyborcza, w stolicy otwierał go pochód starszych kobiet "broniących życia" z krzyżami w rękach, nie zabrakło także relikwii świętych, m.in. św. Stanisława Kostki i Jana Pawła II.. W pochodzie wzięło udział około 150-200 osób.
Wychodząc na ulice polskich miast, pragniemy stać się wezwaniem do przebudzenia dla całego narodu - przekonywali jeszcze w zapowiedziach organizowanego marszu przedstawiciele formacji.
Tradycyjnie pochód rozpoczęła msza, a uczestnicy szli trasą marszu z różańcem na ustach.