"Wokół mnie było pełno ciał". Opowiedział o katastrofie samolotu
- Odpiąłem pas i wydostałem się stamtąd. Przez chwilę myślałem, że umrę - mówi Vishwash Kumar Ramesh indyjskiej telewizji publicznej Doordarshan. 40-letni mężczyzna jest jedynym ocalałym z wypadku samolotu, na którego pokładzie było oprócz niego 241 osób. W szpitalu odwiedził go premier Indii.
W czwartek doszło do wypadku samolotu linii Air India. Maszyna chwilę po starcie runęła na ziemię. W katastrofie zginęło w sumie prawie 300 osób, licząc pasażerów, członków załogi oraz tych, którzy ponieśli śmierć na ziemi wskutek uderzenia spadającej maszyny. Samolot uderzył w budynek w mieście Ahmadabad.
Jedyną osobą, która przeżyła, jest 40-letni Brytyjczyk - Vishwash Kumar Ramesh. Mężczyzna na co dzień mieszka w Londynie z żoną i dzieckiem. Obecnie przebywa w Ahmadabad w szpitalu. Lekarze twierdzą, że ma obrażenia na całym ciele, które jednak nie są groźne dla jego życia.
Nie wiem, jak udało mi się wyjść z tego cało. Przez chwilę myślałem, że umrę. Ale kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem, że żyję. Wokół mnie było pełno ciał. Bałem się - powiedział indyjskiej stacji Doordarshan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samolot wbił się w budynek. Nagrania z momentu katastrofy w Indiach
Ramesh siedział przy drzwiach ewakuacyjnych. W pewnym momencie miał odpiąć pasy. Jak twierdzi, drzwi wypadły, gdy samolot uderzył w ziemię. Siła uderzenia miała wyrzucić mężczyznę z maszyny.
Rząd Indii wszczął dochodzenie w sprawie katastrofy samolotu lecącego do Londynu. Władze poinformowały, że większość ciał została zwęglona do tego stopnia, że nie da się ich rozpoznać.
Na miejscu pojawił się premier Narendra Modi.
Wszyscy jesteśmy zdruzgotani tragedią w Ahmedabad. Strata tak wielu ludzi w tak nagły i rozdzierający serce sposób jest nie do opisania - napisał premier Indii w mediach społecznościowych po wizycie na miejscu katastrofy.
W piątek ratownikom udało się odnaleźć czarną skrzynkę, która mogła zarejestrować ostatnie chwile przed katastrofą. Według jedynego ocalałego pełnej prędkości i uderzył w budynek". Sam miał czuć, "jakby samolot utknął".