Wpadka ochrony na lotnisku Gatwick. Pasażer wszedł do samolotu i zamknął się w toalecie
Obsługa samolotu lini EasyJet osłupiała, gdy okazało się, że na pokładzie jest pasażer na gapę.
Mężczyzna wdarł się do maszyny, gdy ta przechodziła serwis na pasie startowym. Wszedł do toalety i się w niej zakluczył. Chciał poczekać aż samolot wzbije się w powietrze i wtedy wyjść. Nie udało mu się jednak oszukać obsługi.
Gapowicza zdradziła lampka sygnalizująca, że toaleta jest zajęta. To wydało się dziwne jednej ze stewardess, bo samolot był pusty i dopiero oczekiwał na pasażerów. Wezwała na pokład ochronę, która wyniosła Szwajcara w kajdankach.
Nie rozumiem, jak to w ogóle możliwe, że ktoś mógł wejść do samolotu i nie być zauważonym przez ochronę - komentował później jeden z pasażerów, który podróżował do Genewy.
*Zobacz też: Port "Solidarność". Polacy o budowie centralnego lotniska *
Władze lotniska Londyn-Gatwick nie skomentowały sprawy. Wiadomo jedynie, że 25-letni Szwajcar miał wykupiony bilet na podróż z Londynu do Genewy, ale spóźnił się na lot. Dlatego chciał ukratkiem wsiąść do następnego samolotu odlatującego do jego ojczyzny.
To kolejna wpadka dotycząca bezpieczeństwa na lotniskach w ostatnim czasie. 7-latka bez biletu i rodziców dostała się do samolotu. Ochrona lotniska w Genewie jej nie zauważyła.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.