Wycieczka zamiast pieniędzy za śmierć na wojnie. Absurd w Rosji
Według oficjalnych danych, rosyjscy wojskowi otrzymują nawet 60 tys. dolarów rocznie za udział w wojnie. Dla rodzin tych, którzy polegną na froncie, również ma być wypłacane honorarium. Portal Nexta przytacza jednak historię rodziny, która otrzymała wycieczkę zamiast pieniędzy i na własną rękę organizowała pogrzeb.
W 2022 r., po ogłoszeniu "częściowej mobilizacji", na ulice rosyjskich miast wyszły dziesiątki tysięcy ludzi, którzy nie chcieli uczestniczyć w "specjalnej operacji wojskowej". Władze nie przebierały w środkach, a wielu z zatrzymanych otrzymało od razu karty mobilizacyjne.
Na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę dominowały demonstracje pod hasłami "Nie dla wojny". Ich uczestników brutalnie pacyfikowano, a potem represjonowano. Karano całym wachlarzem środków - od grzywien, przez przeszukania, po wieloletnie wyroki.
Władze na Kremlu do wojska biorą niemal każdego. Zgłosić się mogą nawet przestępcy z wieloletnimi wyrokami, w ten sposób chcą uniknąć odsiadki. Mobilizowani są również ranni weterani, czy po prostu bezrobotni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To byłaby absolutna sensacja. Chalidow tego nie wyklucza
Białoruski portal Nexta przytacza historię rodziny z obwodu tambowskiego, w zachodniej części Rosji. Z relacji serwisu wynika, że 55-letni Andriej Kuzmin podpisał kontrakt z armią, bo był bezrobotny. Po trzech tygodniach zginął pod wsią Biełoje. Wdowa Natalia została sama z dziesięciorgiem dzieci.
Rodzina nie dostała żadnych świadczeń — nawet pogrzeb opłacała cała wieś. Zamiast "grobowych" i statusu matki-bohaterki władze obcięły zasiłki. A w zamian… obiecały dzieciom darmową wycieczkę - podał portal.
Według oficjalnych danych, władze Moskwy płacą rocznie ok. 60 tys. dolarów każdemu, kto zgłosi się na wojnę. To również 22 tys. dolarów jednorazowej pensji. Za obrażenia w czasie konfliktu powinni otrzymywać do od 5 do 11 tys. dolarów. Rodzina poległego żołnierza może liczyć na 34 tys. dol. Pensje żołnierzy różnią się, a wszystko zależy od obwodu, w którym do wojska zaciąga się ochotnik.