Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Wyszła z rosyjskiej niewoli. Zdradziła, co chce robić

Dramatyczna historia medyczki z ukraińskiej armii poruszyła ludzi. Zwolniona z niewoli Julia Pajewska, medyczka z Mariupola wróciła do Ukrainy. W środę spotkała się z głównodowodzącym Sił Zbrojnych Ukrainy, gen. Walerijem Załużnym. Zdradziła także swoje plany na przyszłość.

Wyszła z rosyjskiej niewoli. Zdradziła, co chce robić
Julia Pajewska i gen. Walerij Załużny (Telegram Nexta)

Losy Julii Pajewskiej, znanej jako "Tajra" w rosyjskiej niewoli opisywaliśmy wczoraj. Kobieta może dziękować losowi za uwolnienie. Żołnierze z Mariupola nie są przez Rosjan traktowani szczególnie "ciepło". Szczególnie ci z pułku Azow. A "Taira" trafiła do niewoli właśnie jako żołnierz Azowa.

Póki co odzyskuje siły. Z rosyjskiej niewoli wyszła dopiero kilka dni temu. Teraz musi wrócić do siebie, odzyskać równowagę i zmierzyć się z traumą wrogiej niewoli. Napisała jednak kilka słów od siebie w mediach społecznościowych.

Jeszcze nie zrobię selfie. Przepraszam. Moja waga to teraz około 50 kg. Jestem zbyt wyczerpana i wyglądam okropnie. Ale opiekują się mną najlepsi lekarze i wkrótce wrócę - taką wiadomością podzieliła się Taira.

Upomniała się także o swoich kolegów, którzy nadal są w rosyjskiej niewoli. Przypomniała, że często są oni pozbawieni nie tylko kontaktu z rodziną i bliskimi, by przekazać jakąkolwiek informację o swoim stanie, ale nawet opieki medycznej. A to jest sprzeczne z konwencją genewską.

Wizyta u dowódcy

Póki co, Taira spotkała się z głównodowodzącym siłami zbrojnymi Ukrainy, gen. Walerijem Załużnym. Serwis NEXTA zamieścił zdjęcie żołnierki i generała. Kobieta dostała od oficera kwiaty. W niewoli schudła, a same warunki pobytu w Rosji jako jeniec porównała do warunków w nazistowskich obozach koncentracyjnych.

Medyczka nie dała się jednak złamać. W myśl tego, co przekazał serwis NEXTA planuje ona wrócić do medycznego wolontariatu w armii. Pajewska została wzięta do niewoli w połowie marca. Spędziła w niej trzy miesiące.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Co ciekawe, Pajewska miała zostać "wymieniona". Za nią, do Rosji trafić miał Adam Muradowicz Grycenko. To syn znanego czeczeńskiego gangstera z Mariupola, będącego również obywatelem Ukrainy. Okazało się jednak, jak opisuje "Głos Szczeciński", że była to sprytna mistyfikacja SBU (Służby Bezpieczeństwa Ukrainy). Grycenko został przez SBU wypuszczony na wolność i nie pali się do wyjazdu z Ukrainy, a Pajewska wróciła do domu.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2

Zobacz także: Walki w Donbasie. "Nie ma dla nas drogi powrotnej"
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić