Wywiesili kartkę na drzwiach sklepu. Tak tłumaczą się właściciele
Na drzwiach sklepu rybnego w Gliwicach pojawił się nietypowy komunikat: "Przerwa urlopowa. Pojechałam na ryby", z rysunkiem słońca. Gdy zapowiadany termin powrotu minął, właściciele rozwiesili kolejną kartkę: "Rybki słabo brały, więc będziemy od 18.08". Zdjęcia obu informacji trafiły do sieci. Internauci docenili pomysłowość właścicieli.
Na drzwiach sklepu rybnego w Gliwicach najpierw pojawiło się ogłoszenie o przerwie urlopowej: "Przerwa urlopowa. Pojechałam na ryby", ozdobione rysunkiem słońca, a zakończenie urlopu zaplanowano na 11 sierpnia. Jednak nie minęło zbyt wiele czasu, gdy właściciele zawiesili kolejną kartkę: "Przepraszam, ale rybki słabo brały, więc będziemy od 18.08."
Ten uroczy i zaskakujący zwrot akcji został zauważony przez lokalny portal Infogliwice.pl i szybko obiegł internet, stając się przedmiotem licznych, pełnych humoru komentarzy internautów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bestia na wędce. Pokazał, co złowił w trakcie zawodów
Od "przerwy urlopowej" do internetu – siła małych historii
Najlepsze ogłoszenia to te najbardziej zwyczajne – a jednak wyjątkowe. Historię gliwickiego sklepu rybnego szybko podchwyciła lokalna społeczność. Jedni komentowali, że przerwa brzmi bardziej jak wyprawa wędkarska, inni: że "rybki słabo brały" to w pełni zasłużona i zabawna wymówka. Dzięki takiej autentyczności ogłoszenie stało się małym memem, przypominającym o tym, że i w biznesie można mieć poczucie humoru i dystans.
Klatki schodowe pełne śmiechu – ogłoszenia w stylu sąsiedzkiego kabaretu
Gliwicki "urlop na ryby" idealnie wpisuje się w trend paradnych ogłoszeń, które możemy spotkać na drzwiach mieszkań czy tablicach informacyjnych. W serwisach o charakterze lokalnym pojawiają się zdjęcia komunikatów, które rozbawiają całą klatkę schodową – od żartobliwych przypomnień o ciszy nocnej, przez informacje o zaginionych drzwiach balkonowych, po zabawne komentarze w stylu "proszę nie chodzić po płytkach, są świeżo błyszczące".
Z ogłoszeniami przez życie – dlaczego lubimy takie akcje?
Takie historie uczą nas, że komunikacja nie musi być sztywna. Tworząc coś z humorem, zyskujemy uwagę i sympatię odbiorców. Dlatego coraz częściej sklepy, spółdzielnie, a nawet urzędy (choć ostrożnie) sięgają po żartobliwe treści – proste, przyjazne i… zapadające w pamięć.