Zaatakował polityka PiS. Teraz grozi mu więzienie
Pod koniec 2022 roku senator Stanisław Karczewski został zaatakowany w trakcie świątecznych zakupów. Sprawą zajęły się odpowiednie służby. Wiadomo, co grozi napastnikowi.
Do ataku na Stanisława Karczewskiego doszło w sklepie. "Bojówki Tuska posuwają się do najgorszych czynów" - podkreślał polityk PiS krótko po zdarzeniu.
Tymczasem "Super Express" donosi, że napastnik usłyszał zarzuty "stosowania przemocy z powodu przynależności politycznej, naruszenia nietykalności pokrzywdzonego, jak również uszkodzenia mienia w postaci telefonu". Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała już do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
Paweł P. został oskarżony o to, że w dniu 15 grudnia 2022 r. w Warszawie przy Alejach Jerozolimskich działając publicznie i bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego, z uwagi na przynależność polityczną pokrzywdzonego znieważył wyżej wymienionego słowami wulgarnymi powszechnie uznanymi za obelżywe - poinformowała w rozmowie z PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
23.06 Program Money.pl | Przedsiębiorców czeka trudny rok. "Zaczyna się wyścig obietnic"
Agresor zastosował przemoc w postaci odepchnięcia Stanisława Karczewskiego "rękoma na wysokości klatki piersiowej". W ten sposób doprowadził do upadku pokrzywdzonego.
Następnie wyrwał pokrzywdzonemu z ręki jego telefon i rzucił go o podłogę, czym spowodował uszkodzenie mienia w wysokości 700 złotych - oznajmiła prokurator.
Sąd zareagował po ataku na polityka PiS
Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego.
Zastosował jednak wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 20 tys. złotych, dozoru policji, zakazu zbliżania się oraz kontaktowania z pokrzywdzonym - informuje "SE".
Wiadomo, co grozi agresorowi. Paweł P. może zostać pozbawiony wolności nawet na pięć lat.