Zaciągnął się do armii Władimira Putina. Syryjczyk przeżył istne piekło

W mediach znów zrobiło się głośno o zagranicznych ochotnikach walczących po stronie Rosji. Tym razem za sprawą Syryjczyka, który kuszony zarobkiem zaciągnął się do rosyjskiej armii. Jak się okazało, za sprawą swoich dowódców już po trzech miesiącach w Ukrainie przeżył prawdziwe piekło.

Kulisy traktowania cudzoziemców w rosyjskiej armiiKulisy traktowania cudzoziemców w rosyjskiej armii
Źródło zdjęć: © PAP, Twitter | Oleg Petrasiuk, technicznybdg
oprac.  KARO

Wojna w Ukrainie trwa już od dwóch i pół roku. W tym czasie każda ze stron zanotowała ogromne straty ludzkie, które mimo wielu opinii, są równie trudne do załatania zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. Z tego też powodu w szeregach rosyjskiej armii coraz więcej pojawia się cudzoziemców.

W efekcie raz na jakiś czas głośno jest za sprawą afrykańskich i arabskich batalionów, które z wielkim entuzjazmem wstawiają nagrania z momentów gdy trafiają na front. Odbiór sytuacji zmienia się, kiedy nieprzygotowani trafiają na pierwszą linię ognia, gdzie odnoszą ogromne starty.

Tak też było w przypadku wysłanej w połowie lipca 14-osobowej kompani pochodzącej z Syryjskiej Republiki Arabskiej. W asyście rosyjskiego sierżanta trafiła ona na pierwszą linię ognia, gdzie już po godzinie została zaatakowana przez grupę dronów. Efektem słabego przygotowania było rozproszenie i samowolne wycofanie się niektórych żołnierzy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spektakularny atak pilota MiG-29. Rosjanie trafieni rakietami z USA

Fatalna sytuacja cudzoziemców w rosyjskiej armii

Tak też było w przypadku Mohammeda, który po ucieczce z linii ognia uciekł na tyły innego oddziału. Tam jednak nie otrzymał natychmiastowej pomocy, ponieważ początkowo próbowano dojść, kim on w ogóle jest.

Jak się później okazało dla dowodzących "lepiej" byłoby gdyby zginął. Coraz częściej zdarzają się przypadki, kiedy to dowodzący pobierają pensje zmarłych obcokrajowców. Tych zazwyczaj nikt z krewnych ich nie poszukuje, a co za tym idzie łatwiej zataić ich śmierć na froncie.

Według źródła wykorzystywanie ochotników zagranicznych do działań ofensywnych jest ulubioną i zakorzenioną już praktyką wśród dowódców jednostek, do których przydzieleni są cudzoziemcy. Odpowiedzialność ich za śmierć lub obrażenia takich osób jest zerowa — opisuje problem na portalu X konto technicznybdg.
Wybrane dla Ciebie
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja serwisu o2