Zaczęło się nad morzem. Oszustwa na "kwaterę"
Sopoccy policjanci zatrzymali mężczyznę, który oferował wynajem apartamentu, którego nie był właścicielem. Mężczyzna posługiwał się podrobionym dokumentem i miał przy sobie narkotyki. Zatrzymanie miało miejsce w Gdańsku.
Policjanci z Sopotu zatrzymali 40-letniego mieszkańca Krakowa, który w internecie oferował wynajem apartamentu, nie będąc jego właścicielem. Mężczyzna posługiwał się podrobionym dowodem osobistym i miał przy sobie narkotyki.
Zatrzymanie miało miejsce w Gdańsku, a sprawca został doprowadzony do sopockiej prokuratury.
Czytaj także: Ujęcie z plaży w Kołobrzegu. Ludzie aż się zatrzymywali
Oszustwa związane z wynajmem mieszkań w Trójmieście stają się coraz częstsze. Oszuści często podszywają się pod właścicieli mieszkań, pobierając zaliczki od wielu osób, a następnie znikają z pieniędzmi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia pod Zamościem. Pociąg rozerwał auto na pół
W tym przypadku, pokrzywdzony zgłosił się na policję po wpłaceniu 2 tys. zł zaliczki, gdy zaczął mieć wątpliwości co do wiarygodności wynajmującego.
Jak uniknąć oszustwa?
Przede wszystkim należy dokładnie sprawdzić ofertę, zanim zdecydujemy się wpłacić zaliczkę. Niepokój powinny wzbudzić ogłoszenia bez szczegółowych informacji, z niewyraźnymi lub bardzo ogólnymi zdjęciami, a także te, które zawierają tylko jeden numer telefonu i brak adresu.
Warto także przyjrzeć się stylowi pisania – zbyt idealne opisy lub przeciwnie, tekst pełen błędów ortograficznych i stylistycznych, mogą być oznaką oszustwa.
Jednym z najważniejszych kroków jest weryfikacja istnienia danej kwatery. Jeśli obiekt rzekomo działa od wielu lat, powinien mieć jakieś ślady w Internecie - opinie gości, wpisy w Google Maps, obecność na portalach turystycznych.
Brak jakichkolwiek informacji poza ogłoszeniem to sygnał ostrzegawczy. Można także zadzwonić do lokalnej informacji turystycznej lub sprawdzić obiekt w rejestrze bazy noclegowej danego miasta, o ile taka istnieje.