Zegar wskazał 21:38. To działo się w Bałtyku
Kamera w Międzyzdrojach o 21:38 uchwyciła turystów wchodzących do morza mimo braku ratowników. Taki widok może niepokoić — wieczorne kąpiele są skrajnie niebezpieczne i często kończą się tragicznie. Statystyki utonięć nie pozostawiają złudzeń.
Była godzina 21:38, gdy kamera uchwyciła plażę w Międzyzdrojach. Dzień był ciepły, letni, a turyści i mieszkańcy chętnie spędzali wieczór nad morzem. Niektórzy spacerowali wzdłuż brzegu, inni podziwiali zachód słońca. Wśród wypoczywających znaleźli się jednak także tacy, którzy zdecydowali się wejść do morza, mimo że o tej porze nie było już ratowników. To decyzja, która może kosztować życie.
Bałtyk potrafi być zdradliwy nawet w słoneczny dzień, ale nocą zagrożenie rośnie wielokrotnie. Jak podkreślają ratownicy, słaba widoczność, brak asekuracji, niska temperatura wody, a do tego złudne poczucie bezpieczeństwa – wszystko to sprawia, że wieczorne kąpiele są skrajnie nieodpowiedzialne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turyści z Niemiec omijają polskie morze? "To antywypoczynkowa narracja"
Statystyki jasno pokazują, że najwięcej utonięć w Polsce ma miejsce właśnie poza godzinami pracy ratowników oraz na dzikich, niestrzeżonych plażach. W nocy szansa na skuteczną pomoc praktycznie nie istnieje – często nawet osoby znajdujące się w pobliżu nie są w stanie zorientować się, że ktoś tonie, dopóki nie jest za późno.
Wakacje 2024: alarmujące statystyki utonięć
Z danych Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wynika, że tylko w lipcu i sierpniu 2024 roku utonęło w Polsce ponad 140 osób, z czego kilkadziesiąt przypadków miało miejsce właśnie w wodach Bałtyku. Większość z tych tragedii wydarzyła się wieczorami, poza kąpieliskami strzeżonymi lub po spożyciu alkoholu. Mimo licznych kampanii informacyjnych, wiele osób wciąż ignoruje podstawowe zasady bezpieczeństwa nad wodą.
Lato 2025: tłumy nad Bałtykiem i wzmożone ryzyko
W 2025 roku polskie wybrzeże przeżywa prawdziwe oblężenie. Według danych branży turystycznej, nad morze wybiera się ponad 70 procent krajowych urlopowiczów. Międzyzdroje, Kołobrzeg czy Świnoujście codziennie goszczą dziesiątki tysięcy plażowiczów. Taki ruch oznacza większe obciążenie dla służb ratowniczych i trudniejsze warunki pracy na kąpieliskach. Nawet najlepiej zorganizowane plaże nie są w stanie upilnować każdego, szczególnie po zakończeniu oficjalnych dyżurów.
Ratownicy nie są wszędzie i nie zawsze
Warto pamiętać, że dyżury ratowników trwają zwykle do godziny 18:00 lub 19:00. Po tej godzinie kąpiel odbywa się na własne ryzyko. Niektóre osoby mylnie sądzą, że skoro plaża jest pełna jeszcze po zachodzie słońca, to kąpiel w morzu nie może być groźna. Tymczasem każda minuta spędzona w wodzie bez nadzoru zwiększa ryzyko wypadku. Prądy wsteczne, fale czy nawet nagłe skurcze mięśni mogą skutkować tragedią.
Bezpieczne wakacje to świadome wybory
Polskie morze kusi swoją dostępnością, klimatem i pięknymi widokami, ale nie zwalnia to nikogo z odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo. Letni wieczór na plaży może być pięknym przeżyciem – pod warunkiem, że kończy się na piasku, a nie w zimnej wodzie. Kąpiel po zmroku, bez ratowników, to igranie z losem. Wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do tragedii.