Zginęła przygnieciona przez auto. Wiadomo, kiedy pogrzeb
W Otwocku (woj. mazowieckie) 11 czerwca doszło do tragicznego wypadku. Zginęła ceniona lekarka, a jej mąż w ciężkim stanie trafił do szpitala. Kobieta została przygnieciona przez samochód, który stoczył się ze wzniesienia. Uroczystości pogrzebowe zaplanowano na 5 lipca.
Najważniejsze informacje
- Wypadek wydarzył się 11 czerwca pod szpitalem w Otwocku.
- Zginęła lekarka Monika Sz., jej mąż jest w ciężkim stanie.
- Pogrzeb zaplanowano na 5 lipca.
Tragiczny wypadek pod szpitalem w Otwocku
W środę, 11 czerwca, na terenie Szpitala Powiatowego w Otwocku doszło do dramatycznego wypadku. Monika Sz., ceniona psychiatra, przyjechała pod szpital, by przekazać jedzenie swojemu mężowi, który pełnił tam dyżur. Chwilę później doszło do tragedii, która wstrząsnęła całą lokalną społecznością.
Według ustaleń "Faktu" kobieta zostawiła samochód na wstecznym biegu z włączonym silnikiem. Gdy próbowała ponownie wsiąść do auta, pojazd nagle zaczął cofać. Monika Sz. została przygnieciona i odniosła rozległe obrażenia. Jej mąż, Sebastian Sz., usiłował zatrzymać samochód, jednak nie zdołał go opanować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strzelanina pod Lublinem. Policja weszła do mieszkania w Łukowie
W wyniku tragicznego wypadku ceniona lekarka zmarła, osierocając trójkę dzieci. Sebastian Sz. z poważnymi obrażeniami trafił do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
Pogrzeb lekarki. Cały Otwock chce pożegnać Monikę Sz.
Ceremonia pogrzebowa odbędzie się w sobotę, 5 lipca. Msza święta rozpocznie się o godz. 10.00 w kościele pw. Zesłania Ducha Świętego w Otwocku, a następnie prochy lekarki zostaną złożone na miejscowym cmentarzu parafialnym. Rodzina prosi, aby zamiast wieńców i wiązanek przynosić białe róże jako symbol pamięci.
Zarówno Monika Sz., jak i jej mąż byli cenionymi lekarzami w Otwocku. Współpracownicy i pacjenci nie kryją żalu i poruszenia po tej tragedii. Okoliczności wypadku bada Prokuratura Rejonowa w Otwocku. Policja na razie nie ujawnia szczegółów, ale jak przekazał "Faktowi" podkom. Patryk Domarecki, trwa ustalanie, czy pojazd był uruchomiony w chwili zdarzenia i jak doszło do tego, że zsunął się ze wzniesienia.