Żyją w centrum Lublina. Badaczka mówi wprost: "Jest czymś niesamowitym"
W centrum Lublina żyje i ma się dobrze gatunek objęty ścisłą ochroną, chomik europejski - informuje portal jawnylublin.pl. Mimo blokowisk, ruchliwych arterii i postępującej zabudowy, te niewielkie gryzonie wciąż znajdują tu swoje siedliska. Badania prowadzone na Czechowie pokazują, że populacja chomików przetrwała w tym miejscu przez dziesięciolecia.
Serwis jawnylublin.pl podaje, że w samym centrum miasta, na Czechowie, wciąż żyją chomiki europejskie – gatunek objęty ścisłą ochroną.
Choć ich siedliska znajdują się pomiędzy ruchliwymi arteriami, jak al. Smorawińskiego i Kompozytorów Polskich, a rozrastającymi się blokowiskami sięgającymi 11 pięter, gryzonie wciąż potrafią sobie radzić.
Dr inż. Weronika Maślanko z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie prowadzi tam badania w ramach pracy naukowej nad inwentaryzacją nor chomika w obrębie osiedla im. Mieczysława Karłowicza.
Dla mnie jako dla przyrodnika i naukowca jest czymś niesamowitym, że w centrum miasta mamy gatunek objęty ochroną ścisłą. Powinniśmy go chronić, dbać o niego, a nie udawać, że go tutaj nie ma – podkreśla badaczka na łamach portalu jawnylublin.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zbudować dom dla alergika? Zainspiruj się tym projektem
Jak tłumaczy dr inż. Weronika Maślanko, chomiki mają tam swoją enklawę od co najmniej kilkudziesięciu lat, jeszcze sprzed powstania spółdzielni i bloków przy ul. Kameralnej czy Młodej Polski.
Jednym z mieszkańców tego terenu jest "Orfeusz" – chomik nazwany od pobliskiego domu towarowego. Jego nora znajduje się tuż przy przystanku i ścieżce rowerowej, a wejście zamaskowane jest gałęzią.
Z bliska widać rozbudowane nory. Pionowy kanał asekuracyjny, który zmierzyła dr Maślanko, miał 48 cm długości, a drugi wlot znajdował się około 2 m wyżej, pod mirabelką. To nieprzypadkowe, bo obecność nor wiąże się z drzewami owocowymi, których owoce są pokarmem gryzoni.
Chomiki oddalają się od swoich nor nawet o 150–200 m, co przy licznych drapieżnikach jest ryzykowne. Jednak dzięki płochliwości i szybkości często udaje im się przetrwać. Okoliczne zarośla jeżyn, drzewa owocowe, orzechy czy niekoszone łąki stanowią dla nich idealne siedlisko. Zagrożeniem pozostają lisy, psy, koty i ptaki drapieżne, lecz w takim terenie dostęp do nor jest dla nich utrudniony.
To oznacza jeszcze większą presję urbanizacyjną. Jak podkreśla badaczka, chomiki przez dziesięciolecia radziły sobie wśród dróg, hałasu i ludzi, ale ich populacja jest stale zagrożona.
Nowe budynki zagrożeniem dla ginącego gatunku
Ścięte drzewa i przygotowany teren pokazują, że powstający nieopodal "Nowy Czechów" wkrótce się powiększy. Rozrastające się miasto staje się realnym zagrożeniem dla chomików i ich siedlisk. Gryzonie nie przegryzą betonu.
Na lubelskim Czechowie pocieszne chomiki budzą duże zainteresowanie mieszkańców. Jednym z nich jest pan Emil, który obserwuje te zwierzęta i nagrywa je telefonem.
Tak z godzinę tu stoję albo i lepiej. Trzy sztuki już widziałem. Ciekawe jest jak te małe się ganiają – cytuje mieszkańca miasta portal Jawny Lublin.
Źródło: jawnylublin.pl