Kelnerka dostała napiwek. Omal nie zemdlała. Pracodawca ją zwolnił

328

Kelnerka z Arkansas otrzymała od jednego z klientów 4400 dolarów napiwku. To wysokość kilkumiesięcznych pensji! Jej radość nie trwała jednak długo. Po tym wydarzeniu kobieta została zwolniona. Poszło o podział pieniędzy.

Kelnerka dostała napiwek. Omal nie zemdlała. Pracodawca ją zwolnił
Bohaterka historii (Instagram)

W jedną noc otrzymała 18 tysięcy złotych napiwku

USA znane jest ze swojej kultury dawania napiwków. Docenienie kelnera za jego pracę jest czymś oczywistym dla Amerykanów. Przyjmują oni, że standardowy napiwek dla obsługi restauracji powinien wynosić od 15 do 20% ceny zamówionego posiłku. Spowodowane jest to nie tylko kulturą osobistą, ale i niską płacą w branży gastronomicznej.

Napiwki klientów potrafią być hojne. Przekonała się o tym kelnerka Ryan Brandt ze stanu Arkansas. Lokalna amerykańska telewizja KNWA opisała jej historię, która wzbudziła sensację. Kobieta pracująca od ponad 3 lat w restauracji Oven & Tap w Bentonville przyznała się, że jednego wieczora goście zostawili jej oraz jej koleżance napiwek w wysokości 4400 dolarów. To tak, jakby w Polsce otrzymać blisko 18 tys. zł.

Kobieta nie chciała się podzielić, przez co została zwolniona

Pieniądze były od jednego stolika, przy którym przez cały wieczór siedziało 40 osób. Każdy z nich złożył się na napiwek i wyciągnął ze swojego portfela ok. 100 dolarów, wręczając plik banknotów kelnerkom. Radość z szybkiego wzbogacenia przerwała jednak przykra wiadomość od pracodawcy. Ten, gdy dowiedział się o zaistniałej sytuacji, kazał dwóm kobietom dać całą kwotę do wspólnej puli dla wszystkich kelnerów do podziału. Ryan Brandt wskazuje jednak, ze wcześniej nie było takiej zasady.

Sprawa rozniosła się echem po mieście. Dziennikarze dotarli do jednego z mężczyzn, którzy tego dnia bawili się w restauracji i postanowili dać kelnerkom hojny napiwek. Przyznał się, że razem z przyjaciółmi chciał nagrodzić wyłącznie dwie obsługujące ich kelnerki, a nie całą obsługę lokalu. Gdy usłyszał od Brandt, co nakazał zrobić jej właściciel, zażądał zwrotu gotówki i dał ją Brandt poza restauracją. Odpowiedzią szefa było zwolnienie Brandt.

Oficjalnym powodem zwolnienia kelnerki miało być naruszenie polityki restauracji. Zdaniem właściciela kobieta ujawniła klientowi informacje o ustalonym wewnętrznie podziale napiwku. Żaden z przedstawicieli restauracji nie odpowiedział dziennikarzom lokalnej telewizji na pytania dotyczące zwolnienia.

Dzielenie się napiwkami z całą ekipą restauracji to częsta praktyka. Częstym argumentem potwierdzającym tę zasadę jest twierdzenie, że kucharz również powinien zostać nagrodzony za swoją pracę. W ogromnej większości przypadków jego stawka jest jednak o wiele wyższa niż ta kelnerska.

Autor: MBD
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić