Dramatyczna śmierć Sinka. Słowa matki chwytają za serce
39-letni Derek Sink został znaleziony martwy w solarium Planet Fitness w Indianapolis. Jego matka, Karen Wetzel, opowiada o ostatnich dniach syna i próbuje zrozumieć okoliczności tragedii.
Jak podaje magazyn "People", ciało Dereka Sinka odkryto w poniedziałek, 11 listopada, w solarium klubu Planet Fitness przy Hardegan Street. Mężczyzna wszedł do kabiny solaryjnej w piątek, 8 listopada, i od tego czasu nie było z nim kontaktu.
Tego dnia Derek udał się do klubu, aby wykupić członkostwo. Towarzyszyły mu jego dziewczyna Heather oraz jej córka Ava, które w międzyczasie odwiedziły pobliski sklep TJMaxx.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Po powrocie do Planet Fitness nie mogły go znaleźć. Jego samochód nadal stał na parkingu, ale przesunięty o jedno miejsce. Zaniepokojone rozpoczęły poszukiwania w okolicy, lecz bez rezultatu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po bezskutecznych próbach odnalezienia Dereka, w niedzielę, 10 listopada, zgłosiły jego zaginięcie na policji. W poniedziałek, oficer kuratorski Dereka odwiedził Planet Fitness i odnalazł jego ciało w kabinie solaryjnej.
To nie jest łatwe. Wszyscy jesteśmy w rozsypce - mówi Wetzel w rozmowie z "People". - Próbuję się trzymać, aż do pogrzebu, a potem pozwolę sobie na załamanie.
Wetzel ujawnia, że jej syn zmagał się z uzależnieniem od narkotyków i podejrzewa, że w jego organizmie może zostać wykryty fentanyl. - Pomimo problemów był człowiekiem o wartości i godności - wspomina.
Zadumana matka opisuje Dereka jako "najuprzejmiejszą osobę" o "najłagodniejszym sercu". Sink starał się odmienić swoje życie, pracując w domu pomocy dla osób z problemami psychicznymi lub fizycznymi. Był ojcem 20-letniego syna.
Dramatyczna śmierć Sinka. Śledztwo policji
Policja w Indianapolis prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci Sinka. Mundurowi zastanawiają się, dlatego nikt nie wpadł na to, jak udało mu się przebywać w solarium przez trzy dni tak, aby inni tego nie zauważyli.
To wciąż trwające śledztwo. Biuro Koronera Hrabstwa Marion ustali dokładny sposób i przyczynę śmierci - przekazał rzecznik policji.
Planet Fitness wyraziło ubolewanie z powodu śmierci swojego klienta. - Byliśmy głęboko zasmuceni śmiercią jednego z naszych członków, a właściciel franczyzy współpracuje z lokalnymi władzami w ich dochodzeniu - powiedziała McCall Gosselin, dyrektor ds. korporacyjnych w Planet Fitness.
W Planet Fitness mamy solidne protokoły operacyjne, ponieważ bezpieczeństwo i dobro naszych członków jest naszym najwyższym priorytetem. Ściśle współpracujemy z naszym lokalnym franczyzobiorcą, aby zapewnić przestrzeganie tych protokołów - czytamy.