aktualizacja 

Kaczyński uderzył pięścią w stół. Chodzi o strzelaninę u Opozdów

586

To koniec. Babcia Joanny Opozdy ma kolejne kłopoty. Nie dość, że źle się dzieje w jej rodzinie, to jeszcze została wyrzucona z PiS. Jej sprawa wylądowała na Nowogrodzkiej w Warszawie, gdzie znajduje się główna siedziba partii.

Kaczyński uderzył pięścią w stół. Chodzi o strzelaninę u Opozdów
Jarosław Kaczyński (Getty Images)

Maria Opozda była członkinią PiS w Busku-Zdroju. 12 stycznia zapadła jednak decyzja o tym, by babcię Joanny i matkę Dariusza wyrzucić z ugrupowania.

Maria Opozda w środę, 12 stycznia, została usunięta z Prawa i Sprawiedliwości. Tego dnia została wszczęta procedura dyscyplinarna. Stosowna uchwała została już podjęta na szczeblu centralnym. Z tego, co nam wiadomo, najpierw sprawa wylądowała w Kielcach, później na Nowogrodzkiej w Warszawie, gdzie znajduje się główna siedziba partii - powiedział portalowi echodnia.eu Jan Bartosik, który jest szefem struktur w Busku-Zdroju.

Zaznaczył też, że kadencja Opozdy upłynęła rok temu. A jak wyjaśnił powody usunięcia babci celebrytki z ugrupowania?

Myślę, że chodzi o niefortunną wypowiedź z soboty, 8 stycznia - ocenił.

"Szkoda, że nie trafił"

Właśnie 8 stycznia doszło do wielkiej awantury między Marią Opozdą i jej synem Dariuszem a jego zięciem Antkiem Królikowskim, żoną Małgorzatą Opozdą i jego drugą córką.

Ojciec aktorki oddał strzał w stronę drzwi. Tuż za nimi stał aktor z resztą rodziny. Kula przebiła ścianę nieco powyżej ich głowami.

Na jednym z nagrać można usłyszeć, jak babcia aktorki mówi: "szkoda, że nie trafił". Jak widać, Maria Opozda nie uniknęła politycznych konsekwencji swojego postępowania.

Szanuję decyzję władz partyjnych, ale proszę mnie też zrozumieć. Jak każda matka, martwię się i troszczę o swojego syna. Kiedy widzę, że osoby w kapturach próbują dostać się przemocą do jego domu... Choćby człowiek miał stalowe nerwy, trudno to wytrzymać. Skąd ja mogłam wiedzieć, czy ktoś nie chce pchnąć go nożem, albo coś gorszego. Doszło do wyłamywania drzwi, wyrywania zamków. Wyglądało to tak, jakby ktoś chciał go na miejscu uśmiercić. Jestem do tej pory bardzo roztrzęsiona, biorę leki - powiedziała Maria Opozda, cytowana przez echodnia.eu.
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić