Kulisy "Sylwestra z Dwójką". Wprowadzono obostrzenia
Wielu widzów z całej Polski odlicza już godziny do rozpoczęcia "Sylwestra z Dwójką". Okazuje się jednak, że organizatorzy tegorocznej imprezy wyjątkowo boją się ewentualnych afer i skandali, jakie mogłyby wybuchnąć na scenie w Zakopanem. Wprowadzili nawet specjalne obostrzenia. Dotyczą one polityków. Szczegóły robią wrażenie.
Popularna sylwestrowa impreza w Zakopanem (woj. małopolskie), jaką od lat organizowała telewizja publiczna (TVP 2) jeszcze do ubiegłego roku nosiła szumną nazwę "Sylwester Marzeń". Mówiło się, że wpadła na nią sama Joanna Kurska, a więc żona Jacka Kurskiego, ówczesnego prezesa TVP.
Wraz z nadejściem rządu Donalda Tuska oraz niemałej rewolucji, jaką przeprowadził w grudniu br. w TVP nowy minister kultury i dziedzictwa narodowego, Bartłomiej Sienkiewicz, hucznej zabawie w Zakopanem przywrócono starą nazwę, czyli "Sylwester z Dwójką".
Gorąco za kulisami "Sylwestra z Dwójką". Zaskakujące obostrzenia
Jak ustalił portal "Plotek", na kilka godzin przed rozpoczęciem imprezy w Zakopanem za kulisami "Sylwestra z Dwójką" było bardzo gorąco.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybrali najlepszą gwiazdę sylwestra TVP. "Polak nie może powiedzieć inaczej"
Wszystko przez fakt, że od 20 grudnia 2023 roku politycy PiS i byli pracownicy TVP, nie mogąc pogodzić się z zaistniałymi zmianami w telewizji publicznej, codziennie okupują budynek Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (zlokalizowany przy Placu Powstańców w Warszawie). Nastroje są tam dość buntownicze.
Czytaj więcej: Była w amerykańskim McDonald's. Złe wieści dla fanów Drwala
Organizatorzy "Sylwestra z Dwójką" martwią się więc, że na scenie w Zakopanem mogłyby wybuchnąć niepotrzebne skandale. Zamierzają tego uniknąć.
Wszyscy chcą, by ta impreza nie miała żadnego politycznego akcentu. Dlatego ochrona została uczulona, by na teren sylwestra nie wpuszczać nikogo, kto nie bierze w nim udziału, a już na pewno nie polityków. Wszyscy są ciągle legitymowani - mówiła "Plotkowi" pewna osoba z produkcji "Sylwestra z Dwójką".
"Boimy się, że jakiś poseł PiS-u wskoczyłby w przeciwnym razie na scenę i zaczął mówić o zamachu na media publiczne i wywołałby aferę. Nikt na to teraz nie pozwoli, choć oni są zdolni do wszystkiego. Lepiej dmuchać na zimne" - skwitował informator specjalnie dla "Plotka".
Czytaj więcej: Ksiądz nie wziął od niego koperty. "W oczach zobaczyłem żal"