Poruszające wyznanie znanej piosenkarki. "Zabrała mi bardzo wiele"
Sylwia Lipka nie ukrywa, że narobiła sobie sporych problemów - wpędziła się w anoreksję. Jej leczenie nadal trwa. Piosenkarka chce dzielić się swoją historią, by przestrzegać innych.
Sylwia Lipka cieszy się sporą popularnością szczególnie wśród nastolatek. Zajmuje się nie tylko muzyką. Mogliśmy ją oglądać również w roli prezenterki telewizyjnej.
Lipka jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Ostatnio natomiast zjawiła się w "Dzień dobry TVN". Wszystko po to, by opowiedzieć o swojej walce o powrót do zdrowia.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Problemy zaczęły się od tego, że zdecydowała się na odchudzanie. Niestety, przegięła. W cztery miesiące zrzuciła aż 35 kilogramów.
Wokalistka wpadła w anoreksję, co ukrywała przez bliskimi. - Prawda jest taka, że byłam świetnym kłamcą. Kiedy mdlałam z wycieńczenia, to mówiłam, że nie mogę złapać oddechu, bo mam astmę - podkreśliła w "DDTVN".
Kiedy miałam wielkie siniaki na nogach, to mówiłam, że jestem wegetarianką i po prostu brakuje mi żelaza. Kiedy widziałam kolejne numerki, które spadały na wadze i w moich rozmiarach, byłam najszczęśliwsza na świecie - kontynuowała.
Czytaj także: Czekali na Kayah. Skandaliczna reakcja
Sylwia Lipka o walce z anoreksją
W końcu zrozumiała, że musi przyznać się do błędu. - Stwierdziłam, że okej może zacznę w końcu przyznawać, że to jest błąd. To mi dało duży wstyd. Byłam idolką młodych odbiorców i oni zaczęli brać ze mnie przykład. Właśnie dzięki nim chciałam wyjść z tej choroby, nie chciałam być takim przykładem dla tych dzieci - dodała.
Ta choroba sprawiła, że zapętliłam się w jeszcze innych chorobach psychicznych. Dała mi to, że rzeczywiście finalnie poszłam po pomoc, ale zabrała mi bardzo wiele. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć co... Ale chęci do życia chociażby - mówiła Lipka, której leczenie trwa do dzisiaj.
Czytaj także: Zapomnij o 500 plus. Przekazano fatalne wieści