Przed śmiercią Krawczyka zawarli "braterstwo krwi". Ma "ostatnią misję"

21

Marian Lichtman to członek zespołu Trubadurzy, który przed laty założył ze zmarłym Krzysztofem Krawczykiem. Wokaliści byli przyjaciółmi, których połączyło coś więcej niż muzyka, jak twierdzi Lichtman. Ten właśnie zdradził cel swojej "ostatniej misji" względem artysty.

Przed śmiercią Krawczyka zawarli "braterstwo krwi". Ma "ostatnią misję"
Krzysztof Krawczyk (Gallo Images, GalloStar)

Marian Lichtman przed laty był przyjacielem Krzysztofa Krawczyka. Założyli razem zespół Trubadurzy, który istnieje do dziś. Niestety, po śmierci autora "Parostatku" między liderem grupy, a żoną zmarłego artysty dochodziło do spięć i ostrej wymiany zdań. Andrzej Kosmala, menadżer Krzysztofa Krawczyka oskarżył nawet Lichtmana o kradzież.

Szukają atencji, żeby nikt nie zwracał uwagi na to, jak się bogacą na tej sprawie. (...) Oni chcą nas usunąć, bo pomagamy Krzysztofowi Krawczykowi Juniorowi - stwierdzi Marian Lichtman w rozmowie z "Co za tydzień".

Lichtman ponownie zabrał głos. Tym razem w rozmowie z "Faktem" postanowił opisać, co łączyło go z Krzysztofem Krawczykiem i zdradzić cel swojej "ostatniej misji" względem artysty. Jak twierdzi, bardzo mu go brakuje. - Chciałbym mieć obok siebie Krzysztofa Krawczyka, bo trochę mi tu pusto i smutno na Wszystkich Świętych - powiedział.

"Ostatnia misja" Mariana Lichtmana. To chce zrobić dla Krawczyka

Członek Trubadurów wyjaśnił także, że coraz więcej artystów i jego bliskich odchodzi. Wykorzystał okazję, by wspomnieć o synu Krzysztofa Krawczyka, który walczy o spadek po ojcu. - Wokół mnie robi się pusto. Ale czuję, że Krzysztof patrzy na nas i widzi mnie i swojego syna - zagaił Lichtman.

Wszystkich Świętych to dla mnie smutny dzień. (...) Przyjaźń nie przemija, a ja jeszcze, jako przyjaciel [Krzysztofa Krawczyka - red.], mam misję - zadbam o jego syna Krzysztofa Igora. Źle bym się czuł, gdybym tego nie zrobił - mówi Lichtman.

Przyjaciel zmarłego Krzysztofa Krawczyka twierdzi, że przed laty zawarł z artystą braterstwo krwi. To dlatego ma być dla niego jeszcze ważniejsze, by zaopiekować się synem muzyka. Twierdzi, że zawsze rozmawiał z Krawczykiem "na temat braterstwa krwi".

Zawsze będziemy braćmi i źle czułbym się, gdybym nie zaopiekował się artystycznie jego synem - podkreślił Lichtman.
Zobacz także: Byliśmy na grobie Krawczyka. Ewa Krawczyk: "Nie radzę sobie"
Autor: WIP
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić