Suski zapytany o żonę Kurskiego. Nie krył irytacji
Ujawniono gigantyczne zarobki Joanny Kurskiej w Telewizji Polskiej. Żona byłego szefa TVP przez niewiele ponad rok zarobiła w telewizji publicznej ponad 1,5 mln zł - podał Onet. Jeden z dziennikarzy skierował pytanie o zarobki Kurskiej do Marka Suskiego. Poseł PiS był wyraźnie poirytowany. Zdradził przy okazji, czym zajmuje się jego żona.
Joanna Kurska rozpoczęła pracę w TVP w lutym 2016 r. Była wicedyrektorką biura ds. koordynacji programowej. Wówczas jeszcze nie była żoną Jacka Kurskiego. Szybko awansowała na dyrektorkę. Z TVP odeszła w listopadzie 2016 r. ze względu "na nawiązanie osobistej relacji z prezesem Jackiem Kurskim".
Do telewizji publicznej Kurska powróciła w 2022 r. po odwołaniu Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP. Objęła stanowisko szefowej programu "Pytanie na śniadanie". W styczniu 2023 r. odeszła z Telewizji Polskiej. TVP wydało komunikat, w którym poinformowano o rozwiązaniu umowy z Joanną Kurską za porozumieniem stron.
W sumie żona Kurskiego od 2016 r. przepracowała w TVP 13 miesięcy. Jak ustalił Onet, w tym czasie Joanna Kurska zarobiła 1 mln 532 tys. złotych. Oznacza to, że średnio za miesiąc pracy otrzymywała 117 tys. złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek Kurski odbiera Joannę Kurską ze szpitala
Onet wyliczył, że w trakcie prezesury Jacka Kurskiego w latach 2016-2022 państwowy nadawca przelał na jego konto 4,5 mln zł. Łącznie małżeństwo Kurskich w latach 2016-2023 zarobiło w TVP ponad 6 mln zł.
Ujawnienie zarobków Joanny i Jacka Kurskich wywołało burzliwe dyskusje w Polsce.
Marek Suski zapytany o żonę Kurskiego
Dziennikarz Szkła Kontaktowego TVN24 zapytał posła PiS, co myśli o zarobkach Kurskiej w TVP. "Marek Suski nie chciał rozmawiać o Joannie Kurskiej, ale w zamian postanowił poświęcić kilka słów swojej żonie" - informuje portal.
To nie jest moja żona. Nie jesteśmy rodziną. Moja żona jest skromną nauczycielką emerytowaną, nie jest w żadnej radzie nadzorczej, telewizji i nigdzie. Proszę mnie o to nie pytać - odpowiedział dziennikarzowi TVN24 wyraźnie poirytowany Marek Suski.