aktualizacja 

Ujawnia prawdę o romskich małżeństwach. "Taka jest kara za zdradę"

133

Romska kultura niezmiennie fascynuje i intryguje Polaków. Na biesiadach wciąż nierzadko królują cygańskie przeboje, z zachwytem przyglądamy się strojom Romek. I niestety często nie uciekamy od stereotypów. A co tak naprawdę wiemy o romskich tradycjach? Przybliża je królowa cygańskiej piosenki – Patrycja Runo. Gwiazda zdradza, jak wyglądają wesela Romów, o co chodzi z porwaniami i w końcu mówi, jak wyglądają cygańskie małżeństwa. Ona sama postanowiła wyłamać się z tradycji i poślubiła Polaka.

Ujawnia prawdę o romskich małżeństwach. "Taka jest kara za zdradę"
Patrycja Runo nazywana jest królową cygańskiej piosenki (Materiały własne)

Romowie żyją obok nas, ale tak naprawdę niewiele o nich wiemy. Najczęściej kierujemy się stereotypami, które niestety bywają krzywdzące.

Kulturę romską od lat przybliża Polakom Patrycja Runo, zwana królową cygańskiej piosenki. Wokalistka pokazuje, jak obie kultury mogą żyć w zgodzie i poszanowaniu. Kluczem jest oczywiście muzyka, która jak powszechnie wiadomo, łagodzi obyczaje.

Patrycja była jedną z gwiazd Sylwestra Marzeń w Zakopanem. Obecnie będzie ją można oglądać podczas Wakacyjnej Trasy Dwójki.

Tak wyglądają cygańskie wesela. Zaczyna się od porwania

Tradycje zawsze wzbudzają wielkie emocje, szczególnie jeśli dotyczą obcej kultury. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się te dotyczące romskiej kultury, która pozostaje jednocześnie fascynująca, jak i tajemnicza. Jedną z najbardziej znanych romskich tradycji są zaś porwania.

W romskiej tradycji, młody mężczyzna miał prawo porwać wybrankę swojego serca. Przeważnie młody uprowadzał ukochaną w pojedynkę, ale czasem zdarzało się, że towarzyszyli mu również inni Romowie. Po umownych 24 godzinach młodzi wracali na łono rodziny, będąc uznanymi już za małżeństwo. Zdarzały się również przypadki, że rodzina młodej nie wyrażała zgody na zawarcie takiego związku, więc dziewczynę trzeba było zwrócić rodzinie – opowiada Patrycja Runo w rozmowie z o2.

A jak wygląda zabawa weselna? I czym wesele różni się od polskiego? Okazuje się, że różnic jest sporo. Dotyczą one liczby gości, a nawet tego, jak usadzani są goście. - Gdy małżeństwo zostało zaakceptowane i pobłogosławione, zaczynały się przygotowania do wielkiego wesela. W czasach, gdy wędrowały tabory, wesele trwało wiele dni, były tańce i śpiewy na polanie. W obecnych czasach wesele odbywa się na sali, ale potrafi również trwać nawet dwie, trzy doby. Organizowane jest w tempie ekspresowym, gdyż już trzy dni po powrocie pary młodej goście hucznie się bawią. W romskiej tradycji, zaprasza się całe rodziny z wielu miast, co oznacza, że na sali bardzo często bawi się minimum 300 gości - mówi gwiazda.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

- Młodej parze błogosławi najbardziej zasłużona osoba ze starszyzny i nie musi to być żaden z rodziców. Ręce młodych zostają związane chustą i polane szampanem. Czasem zdarzało się, że chusta się rozwiązywała, wtedy miało to zwiastować rozpad tego związku. U Romów para młoda nie siedzi przy jednym stole. Panna młoda siedzi z samymi kobietami, a pan młody z mężczyznami. Taki podział na osobne stoły ma zresztą miejsce na każdej imprezie – dodaje.

A później następuje już życie małżeńskie. Kiedyś mężatki musiały obowiązkowo przyodziewać specjalne elementy garderoby, by podkreślić swój status. - Kobiety romskie po ukończeniu odpowiedniego wieku przywdziewają długie spódnice, co oczywiście również jest częścią tradycji. Jest to moment, kiedy młoda Romka jest już gotowa do zamążpójścia. W dawnych czasach Romki musiały również zakrywać ramiona, co świadczyło o ich skromności. Natomiast gdy kobieta wyszła za mąż, miała w obowiązku nakryć głowę chustką - podkreśla Runo.

Romskie kobiety słyną ze swych pięknych, długich włosów. Gdy Romka dopuszcza się zdrady małżeńskiej, obcina się jej włosy na krótko, by w ten sposób napiętnować jej haniebny czyn – dodaje.

Sama Runo zerwała z romską tradycją. Poślubiła Polaka, co nie spotkało się ze zrozumieniem w jej środowisku. Oznacza to również, że w jej przypadku nie było mowy o tradycyjnym porwaniu. - Ja nie zostałam porwana. To ja porwałam mojego męża. Tomek nie jest Romem, ale świetnie odnajduje się w tej tradycji. Na naszym weselu bawiło się prawie 200 osób, w większości Polacy, ale byli też Romowie. Myślę, że nasi goście poczuli się jak na wielkim cygańskim weselu. Były tańce cygańskie i śpiewy. Nie zabrakło oczywiście tradycyjnych romskich potraw – opowiada królowa cygańskiej piosenki.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Zobacz także: Rafalala szczerze o Fabijańskim. "Kazałam mu do siebie mówić Edyta"
Autor: FRA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić