oprac. Jagoda Książ| 

Z czego dziś śmieją się kabareciarze? Marcin Daniec nie widzi większych zmian

8

Marcin Daniec "zjadł zęby" na polskim kabarecie. Dzięki dekadom doświadczenia wie, co bawi widownię, a jakich żartów unikać. Wyjawił też, kto najbardziej "obrywa" dowcipem ze sceny.

Z czego dziś śmieją się kabareciarze? Marcin Daniec nie widzi większych zmian
Marcin Daniec mówi o scenicznych dowcipach (AKPA, Marcin Gadomski)

Marcin Daniec to jeden z najbardziej doświadczonych satyryków na polskiej scenie. Od lat bawi widzów, choć zmieniają się czasy i widownia. Kabareciarz zauważa rzecz jasna te zmiany i programy sceniczne dostosowuje do okoliczności i klimatów społeczno-politycznych.

Przyznaje jednak, że nie zawsze jego dowcipy trafiają do widowni. Nieszczególnie się tym przejmuje, ale od zawsze trzyma się określonych zasad w tworzeniu skeczy.

- Zawsze miałem. Nie ma mowy o "kopaniu leżącego", o używaniu nazwisk, o śmianiu się z poważnych chorób, z tematu śmierci i przeklinaniu. Mam taką metodę, że śmiech nie musi pochodzić z każdego miejsca na widowni i dowcip nie musi obsesyjnie gonić kolejnego - powiedział w rozmowie z "Twoim Imperium".

W krótkim wywiadzie wyjawił też, jak wyglądają kulisy powstawania jego programów. Wyznał też, z czego śmieją się dzisiejsi satyrycy. Komu, jego zdaniem, "obrywa się" najbardziej?

- Generalnie, zmian nie ma. Zawsze "panowie z góry", jak określam polityków, dostarczali nam gotowych tekstów, wymagających jedynie "oszlifowania". My też dostarczamy tematów do kabaretu. Mówię "my", ponieważ nigdy nie robię programów o was, tylko o nas. W tym jest ogromna porcja autoironii. Jednak chętniej śmiejemy się z brata, szwagra, księdza, policjanta, polityka, sąsiada niż z samych siebie. Wymyśliłem kiedyś taką teorię, że dopóki będzie istniał człowiek, będzie istniał kabaret - podsumował w wywiadzie.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić