Zaplanowali studniówkę na luty. Dyrektorka zaprotestowała: "To Wielki Post"

W ostatnim czasie w sieci co rusz pojawiają się ciekawe nagrania i piękne tańce ze studniówek. Jednak są jeszcze tacy maturzyści, którzy czekają na swój wymarzony bal. Są to na przykład uczniowie z Zespołu Szkół Technicznych w Mikołowie. Młodzież wraz z rodzicami zarezerwowali lokal na luty. W tym momencie pojawił się sprzeciw dyrektor placówki. Dlaczego?

xZaplanowali studniówkę na luty. Dyrektorka zaprotestowała: "To Wielki Post" (Zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Pixabay
oprac.  NJA

Studniówki, zgodnie z tradycją, odbywają się około 100 dni przed egzaminem maturalnym, czyli na przełomie stycznia i lutego. Zazwyczaj planuje się je z dużym wyprzedzeniem. Dzieje się tak, gdyż trzeba zarezerwować salę, wybrać odpowiedniego fotografa, czy orkiestrę.

Czasem mogą pojawić się jednak nieprzewidziane komplikacje. Tak właśnie się stało w przypadku maturzystów z Mikołowa.

Jak opisuje "Gazeta Wyborcza" studniówka uczniów ZST w Mikołowie ma odbyć się 23 lutego w restauracji Biały Dom w Paniówkach. Maturzyści wraz z rodzicami zarezerwowali lokal z wyprzedzeniem, a dopiero potem zaprosili nauczycieli i dyrekcję.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

26-letnia dziewczyna Żabsona o zarobkach i inwestycjach: "Mam już cztery działki"

Dyrektorka ZST na początku z wielką radością przyjęła zaproszenie. Po jakimś czasie jednak pojawił się pewien problem. Jaki?

Otóż kobieta zorientowała się, że wybrany przez uczniów i rodziców termin balu wypada w Wielkim Poście, a przypomnijmy w tym czasie według Kościoła katolickiego nie należy urządzać hucznych zabaw.

Pani dyrektor zasugerowała, że termin studniówki trzeba zmienić, a jedynym jej zdaniem wyjściem było przeniesienie balu na ferie, które zaczynają się lada chwila i bezpośrednio poprzedzają Wielki Post - opowiada mama jednego z uczniów "Wyborczej".

Na takie rozwiązanie uczniowie, jak i ich rodzice się nie zgodzili. Stało się tak, gdyż część osób miała zaplanowane na ferie wyjazdy, inni nie widzieli powodu, żeby z racji przekonań religijnych pani dyrektor zmieniać coś, co zostało już wspólnie ustalone.

Dyrektorka: potrzebna jest dyspensa od biskupa

Wówczas dyrektorka oznajmiła, że w takim razie zwróci się o dyspensę do biskupa. - Jeśli biskup takiej dyspensy udzieli, pani dyrektor pojawi się na studniówce. Jeśli nie, to nie będzie się bawić z uczniami - mówiła jedna z mam.

Tradycyjnie studniówki odbywają się w karnawale, ale stało się tak, że w tym roku termin naszej studniówki został przeniesiony na 23 lutego. Wstępna rezerwacja była dokonana na termin wcześniejszy, ale kiedy okazało się, że pokrywa się on z feriami, organizatorzy przesunęli bal na okres Wielkiego Postu - powiedziała "Wyborczej" dyrektor placówki.

- Rozmawiałam z uczniami o ewentualnej kolejnej zmianie terminu, ale był tylko taki sondaż, czy w grę wchodzą może jakieś inne terminy. Kiedy okazało się, że wolne terminy są tylko w ferie, przyjęłam to do wiadomości i absolutnie niczego nie narzucałam. Zaczęliśmy szukać innego rozwiązania, ponieważ chciałabym uszanować tradycję i zasady tych uczniów oraz rodziców, którzy przestrzegają kalendarza liturgicznego - dodała.

Kobieta podkreśliła również, że większość uczniów klas maturalnych uczestniczy w zajęciach religii, dlatego sądziła, że mogą mieć jakiś problem z tym, żeby uczestniczyć w balu w czasie Wielkiego Postu.

Jak wyznała w rozmowie z gazetą nikt nie zgłosił jej takiego problemu, choć doszły ją słuchy, że niektórzy mają z tym problem.

Nie prowadziłam takiego rozeznania absolutnie i uważam, że szkoła nie powinna mieszać się do takich spraw i dociekać czy uczeń ma problem z tym, żeby iść na studniówkę w Wielkim Poście, czy nie ma z tym problemu. Dlatego, w porozumieniu z organizatorami, wystąpiliśmy do arcybiskupa Diecezji Katowickiej o udzielenie dyspensy na dzień studniówki. To pozwoli wszystkim ze spokojem i z czystym sumieniem wziąć udział w studniówce bez żadnych oporów - powiedziała.

Co ciekawe, kobieta uzyskała już telefoniczną deklarację z kurii, że dyspensa zostanie udzielona. Teraz szkoła czeka tylko na oficjalną, pisemną odpowiedź z kurii.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Wybrane dla Ciebie
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało