oprac. Anna Wajs-Wiejacka| 

Ekspertka oceniła strój Beaty Szydło. Skojarzył jej się z PKP

21

Beata Szydło wzięła udział w niedzielnej konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Uwagę wszystkich przykuł strój byłej premier. Ekspertka, zajmująca się ubiorem i autoprezentacją, oceniła strój europosłanki. Stroje Szydło skojarzyły jej się z...PKP.

Ekspertka oceniła strój Beaty Szydło. Skojarzył jej się z PKP
Ekspertka oceniła strój Beaty Szydło (Licencjodawca, Łukasz Gągulski)

Beata Szydło raczej nie słynie z zamiłowania do modowych eksperymentów. Kiedy stała na czele polskiego rządu, stawiała na klasyczne zestawy składające się ze spódnic i garsonek, do których dobierała zawsze broszkę. Po wyjeździe do Brukseli Szydło zamieniła spódnice na spodnie, a kolorowe garsonki na rzecz bardziej monochromatycznych zestawów. Zrezygnowała też z noszenia broszek.

Ostatnio mieliśmy okazję zobaczyć Beatę Szydło na konwencji PiS w Krakowie. Była pani premier postawiła na charakterystyczny dla siebie ciemny komplet, który rozjaśniła elegancką pomarańczową bluzką. Jak strój europosłanki oceniła specjalistka od kodu ubioru i autoprezentacji Dorota Wolff?

Oprócz tego, że broszka "wyszła na spacer", to nie widzę dużych zmian. Moim zdaniem w tym przypadku szkoda, że jej nie ma, bo czegoś w stylizacji brakuje — stwierdziła ekspertka w rozmowie z portalem "Plejada".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Patryk Jaki ruszył do ataku. Był "ustalony z dinozaurami Kaczyńskiego"?

Ekspertka dodała, że Szydło zdecydowała się na "dość trudny zestaw kolorystyczny", szczególnie w połączeniu z jej kolorem włosów. Za nietrafione Wolff uznała wybierane przez europosłankę kroje garsonek i garniturów, na co dowodem była także jej ostatnia stylizacja.

"W stylu uniformów kontrolerek PKP"

Ekspertka oceniła, że Beata Szydło należy do tych osób, które niespecjalnie przepadają za zmianami. Wybory modowe byłej pani premier dowodzą tego, że najbezpieczniej czuje się w marynarkach i garniturach, których krój nawiązuje do lat 90. ubiegłego wielu. "Garsonki są w stylu uniformów kontrolerek PKP" - stwierdziła ekspertka.

Beata Szydło jakiś czas temu przyznała, że niespecjalnie przepadała za broszkami. "Nigdy nie byłam fanką broszek. Jakieś miałam, jak prawie każda kobieta, ale to nie był gadżet, który specjalnie lubiłam" - zdradziła w rozmowie z "Faktem".

Pomysł, żeby je nosiła, pojawił się w kampanii wyborczej. Miały być elementem jej wizerunku, który miał wyróżniać ją na tle innych.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić