Łódź. Właścicielka 7 kotów założyła im przed śmiercią zeszyty. Teraz czekają na nowy dom

Kicia, Miki, Żabka, Lalunia, Balbinka, Matylda i Ciuciuś. Siedem osieroconych przez panią Krystynę z Łodzi kotów trafiło do schroniska. Ich właścicielka wiedziała, że umiera, dlatego każdemu przygotowała specjalny dzienniczek. Dzięki temu nowym opiekunom będzie łatwiej je poznać.

Jeden z siedmiu kotów czekających na adopcję w łódzkim schronisku
Źródło zdjęć: © Schronisko dla zwierząt Łódź
Mateusz Patyk
oprac.  Mateusz Patyk

"Umrzeć - tego nie robi się kotu" - fragment wiersza Szymborskiej rozpoczyna wzruszający post opublikowany na Facebooku przez łódzkie schronisko dla zwierząt. Można dowiedzieć się z niego o wzruszającej i niezwykłej historii, która przytrafiła się siedmiu kotom należącymi do pani Krystyny.

"Prawdziwa kocia tragedia. Koty są w różnym wieku, ale wszystkie zadbane, leczone, zdiagnozowane. Jedna kotka nie widzi i nie słyszy..." - można przeczytać we wpisie schroniska. Ich właścicielka zdawała sobie sprawę, że ma niewiele czasu, by zapewnić szczęśliwą przyszłość dla swojej kociej rodziny. Wiedząc, że wkrótce je opuści, przygotowała całą teczkę dokumentacji medycznej dla nowych opiekunów.

"Wiedziała, że przyjdzie czas się rozstać, dlatego każdemu kotu założyła specjalny zeszyt, w którym są wszystkie informacje: imię, wiek, co kot lubi, czego nie lubi, na co chorował, jakie leki przyjmuje. Tak na pożegnanie, żeby ktoś, kto przejmie nad nimi opiekę, wiedział o nich jak najwięcej" - dowiadujemy się z internetowego wpisu.

Jak podaje tvn24.pl, miłośniczka kotów miała 62-lata i ostatnio coraz częściej zdarzały się dni, w których brakowało jej sił. W sierpniu usłyszała, że prawdopodobnie nie dożyje do następnego roku. Poza swoimi czworonogami, nie miała nikogo. Najstarszy z nich - kotka - ma 16 lat, najmłodszy - 10 lat mniej. Mimo że pracując w firmie sprzątającej nie zarabiała dużo, zwierzętom niczego nie brakowało. Pani Krystyna bardzo dbała o ich zdrowie.

W przygotowaniu specjalnych zeszytów oraz emocjonalnego listu, których adresatem byli pracownicy łódzkiego schroniska, pomogła przyjaciółka - pani Teresa. To ona spisała wszystkie niezbędne informacje dotyczące kotów.

Niestety, pozbawione znajomej twarzy i domowego ciepła futrzaki od śmierci właścicielki znacząco posmutniały. "Gdyby potrafiły płakać, łzom nie byłoby końca. A tak, słychać tylko cichutkie wzdychanie" - napisano w poście na profilu schroniska. Widać, że źle znoszą pobyt w obcym miejscu. "Całe dnie spędzają przytulone do siebie, pod łóżkiem" - mówi Anna Mrozek na portalu tvn24,pl. W schronisku pełni funkcję lekarza weterynarii.

"Nawet nie marzymy o wspólnym domu dla 7 kotów, ale może chociaż 2 czy 3 trafią do wspólnego domu. Dla kotów byłoby to bardzo dobre rozwiązanie" - apelują pracownicy schroniska w Łodzi.

Źródło: tvn24.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zobacz też: Kosi filtr. Zwierzaki głupieją

Wybrane dla Ciebie
Osiem województw zagrożonych. IMGW ostrzega
Osiem województw zagrożonych. IMGW ostrzega
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Puchar Świata. Norweg triumfuje w slalomie
Puchar Świata. Norweg triumfuje w slalomie
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Ukraiński wywiad publikuje nagranie. Desperacja rosyjskich żołnierzy
Ukraiński wywiad publikuje nagranie. Desperacja rosyjskich żołnierzy
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Kościół ma powód do wstydu . Papież mówi o księżach
Kościół ma powód do wstydu . Papież mówi o księżach
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem
Uczeń podstawówki miał dusić nauczycielkę. Policja poinformowana dwa dni później
Uczeń podstawówki miał dusić nauczycielkę. Policja poinformowana dwa dni później
Zapłacił za zakupy dziecka w Biedronce. Wytłumaczył, dlaczego
Zapłacił za zakupy dziecka w Biedronce. Wytłumaczył, dlaczego