Powódź w Tolkmicku. Czy ktoś odpowie za zaniedbania?
W lipcu powódź zalała Tolkmicko w woj. warmińsko-mazurskim. Uszkodzonych zostało wówczas ponad 100 domów, a władze gminy wydały 720 tys. zł na walkę z żywiołem. Teraz mieszkańcy Tolkmicka przygotowują pozew zbiorowy przeciwko Wodom Polskim.
W lipcu kilkutysięczne Tolkmicko zostało zalane. Po intensywnych opadach deszczu woda wylała się na ulice, zalewając dziesiątki budynków. Sytuacja w miasteczku była dramatyczna.
To nawet 5 minut nie trwało. Wszystko mam pozalewane. To były dzikie fale. Wszystko trzeba powyrzucać, pole moje całe zalane, wszystko pływa. Po prostu brak słów. Żyję ponad 66 lat i pierwszy raz widziałem taki strumień wody – mówili mieszkańcy, cyt. przez Radio Olsztyn.
Czytaj także: Katastrofalne powodzie w Azji. Są ofiary śmiertelne
Lipcowa powódź spowodowała ogromne straty. Gmina musiała wydać 720 tys. zł na naprawę szkód. Mieszkańcy postanowili wystąpić z pozwem zbiorowym przeciwko Wodom Polskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca chyba stracił głowę. Ciężarówka jechała na czołowe
Tego dramatu można było uniknąć?
Gwałtowne opady deszczu doprowadziły do wystąpienia rzek na terenie gminy. Woda spowodowała straty w infrastrukturze w Tolkmicku, Suchaczu i Nadbrzeżu. Jak podkreśla Radio Olsztyn, mieszkańcy od lat alarmowali, że tak właśnie może się to skończyć, ale ich apele pozostawały bez odpowiedzi.
Przewodniczący Rady Miasta, Sylwester Rosół, podkreślał, że gmina wielokrotnie informowała o zaniedbaniach w utrzymaniu rzeki Stradanki. Mieszkańcy zarzucają Wodom Polskim brak odpowiednich działań prewencyjnych.
Do Wód Polskich pisałam 2 lata temu, w 2023 roku, o tym, że tak zaniedbanego koryta rzeki dawno nie widziałam. Odpowiedzi były przeróżne, nazwałabym to spychotechniką. Przyjechała ekipa, wykosiła trzciny po moich interwencjach, ale nawet ich nie wybrała. Zrobię wszystko, by Wody Polskie odpowiedziały finansowo. To są rzeczy karygodne – powiedziała jedna z mieszkanek gminy, cyt. przez Radio Olsztyn.
Joanna Bobrycka, szefowa Zarządu Zlewni w Elblągu, zapewniła, że sprawa "na pewno zostanie zbadania". Jej zdaniem przyczyny powodzi były złożone. "To nie tylko jest kwestia tego, że rzeka nie była prawidłowo utrzymana" – podkreśliła Bobrycka.
Już po powodzi doszło do zmian kadrowych w Wodach Polskich – dyrektor Zarządu Zlewni w Elblągu, Cezary Terech, stracił stanowisko. Mieszkańcy oczekują teraz konkretnych działań, które zapobiegną podobnym tragediom w przyszłości.
Źródło: Radio Olsztyn, Radio ZET