Płatna współpraca z Polskim Komitetem Energii Elektrycznej | 
aktualizacja 

Transformacja energetyczna receptą na tańszy prąd. Polska szykuje wielkie inwestycje

Nawet 3 tys. zł mniej zapłacą w tym roku za energię polskie rodziny dzięki rozwiązaniom rządowej Tarczy Solidarnościowej. To jednak działania doraźne. Kluczem do obniżenia rachunków jest szybka transformacja energetyczna.

Transformacja energetyczna receptą na tańszy prąd. Polska szykuje wielkie inwestycje
(Adobe Stock)

W ubiegłym roku gospodarstwa domowe musiały mierzyć się z dużymi podwyżkami rachunków za energię elektryczną. Destabilizacja cen oraz największy od lat kryzys energetyczny to efekt rosyjskiej agresji na Ukrainę. Szantaż wymierzony w kraje UE spowodował nawet kilkusetprocentowy skok cen surowców na giełdach. Dodatkowo sytuację na rynkach pogorszył wzrost kosztów zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla w unijnym systemie EU ETS.

Mimo to Polacy od początku roku nie odczuli tak znaczących podwyżek cen prądu. To efekt wprowadzenia od stycznia rządowej Tarczy Solidarnościowej, która do ustalonego limitu zamraża obecnie ceny na poziomie stawek z 2022 r. Mówiąc wprost, jeśli dane gospodarstwo domowe nie przekroczy określonego progu, zapłaci za energię według ubiegłorocznej stawki. I tak, dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny i rolników limit wynosi 3000 kWh, dla gospodarstw z osobami niepełnosprawnymi – 2600 kWh, a dla pozostałych gospodarstw domowych oraz właścicieli działek ROD – 2000 kWh.

Jak wynika z obliczeń spółki PGE Obrót (sporządzonych na podstawie danych z rachunków klientów), każda polska rodzina zaoszczędzi ok. 2 tys. zł rocznie na swoich rachunkach za prąd, a duże rodziny i rolnicy nawet 3 tys. zł. Co ważne, w przypadku przekroczenia limitu za nadwyżkę każde gospodarstwo domowe zapłaci nie więcej niż 69 gr za 1 kWh. Polski Komitet Energii Elektrycznej szacuje, że ponad 8 mln gospodarstw domowych w Polsce zapłaci w 2023 r. ok. 40 proc. rynkowej ceny za prąd.

Jak na stałe powstrzymać wzrost cen?

Wprowadzenie działań osłonowych na tak dużą skalę nie byłoby możliwe bez zaangażowania spółek Skarbu Państwa. PGE, największa polska firma energetyczna w tym roku przekaże łącznie 10 mld zł na zamrożenie cen energii, a Tauron dołoży kolejny miliard. Enea tylko w pierwszym kwartale przekazała prawie miliard zł. Środki te trafią do Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. To właśnie z niego dofinansowane są rachunki za prąd gospodarstw domowych. Warto podkreślić, że Grupa PGE jest największym podatnikiem spośród spółek notowanych na GPW – w ubiegłym roku spółka zasiliła budżet kwotą 26,5 mld zł.

Zamrażanie cen energii choć skuteczne, jest jednak działaniem doraźnym. Kluczem do tego, by w przyszłości płacić za prąd mniej, jest transformacja energetyczna. Jak podkreślają eksperci PKEE, ewolucja polskiej energetyki to jedyny sposób, aby trwale ustabilizować ceny energii i uodpornić gospodarstwa domowe od ich wahań. Produkcja prądu ze źródeł odnawialnych tj. wody, wiatru czy słońca nie tylko uniezależni Polskę od zagranicznych surowców energetycznych, ale też sprawi, że nasz kraj nie będzie musiał ponosić bardzo wysokich kosztów uprawnień do emisji CO2. W latach 2021–2022 tylko jedna spółka energetyczna wydała na ich zakup ponad 30 mld zł.

Transformacja energetyczna to przede wszystkim inwestycje w OZE, m.in. w farmy fotowoltaiczne, morskie farmy wiatrowe oraz wymianę źródeł ciepła na niskoemisyjne. Równie ważna jest także modernizacja i rozbudowa sieci dystrybucyjnej, co ma przygotować ją do obsługi zwiększonego zapotrzebowania na energię elektryczną oraz umożliwić przyłączanie nowych, rozproszonych źródeł wytwórczych OZE.

Inwestycje warte setki miliardów złotych

Jak wynika z raportu EY "Polska ścieżka transformacji energetycznej", inwestycje w transformację polskiej energetyki do 2023 r. mogą pochłonąć nawet 600 mld zł. Grupa PGE w ciągu najbliższych 7 lat chce przeznaczyć na ten cel ponad 75 mld zł. Enea tylko przez pierwsze trzy miesiące tego roku wydała na inwestycje aż 580 milionów złotych. Tauron z kolei planuje w tym roku przeznaczenie 2,4 miliardów na same inwestycje w sieci dystrybucyjne.

Tak ogromne koszty oznaczają konieczność wsparcia spółek energetycznych, na których spoczywa ciężar transformacji energetycznej Polski. Tylko dzięki dodatkowym funduszom pozyskanym przede wszystkim z Unii Europejskiej, ale także pochodzącym z zysków spółek, możliwe będzie wypełnienie luki inwestycyjnej wynikającej z realizacji przez nasz kraj celu osiągnięcia neutralności klimatycznej.

– W zależności od przyjętych kryteriów różnie można szacować koszty transformacji energetycznej. Za każdym razem mowa jednak o miliardach złotych tylko w perspektywie najbliższych kilku lat. To bezprecedensowe kwoty, ale znacznie mniejsze od potencjalnych kosztów, które byłyby ponoszone przy spowalnianiu lub zatrzymaniu transformacji energetycznej – podkreśla. prof. Wojciech Suwała z Katedry Zrównoważonego Rozwoju Energetycznego Wydziału Energetyki i Paliw AGH. I dodaje: – Spółki energetyczne dążą do utrzymania niskich cen energii, ale jednocześnie nie wstrzymują kosztownych inwestycji związanych z transformacją energetyczną, a jest to jedyny sposób, by chronić obywateli przed wzrostami cen energii w przyszłości. Czasem zapomina się, że ceny energii wpływają nie tylko na budżety gospodarstw, ale przede wszystkim na koszty ponoszone przez firmy, w tym przemysł. Utrzymanie niskich i stabilnych cen energii to zapewnienie konkurencyjności gospodarki.

Zgodnie z założeniami aktualizacji Polityki Energetycznej Polski, aby sprostać stale rosnącemu zapotrzebowaniu na prąd, do 2040 r. produkcja energii elektrycznej powinna zwiększyć się o ponad 36 proc., a moc zainstalowana wzrosnąć ponad dwukrotnie do ok. 130 GW.

Płatna współpraca z Polskim Komitetem Energii Elektrycznej
Autor: MNR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić