A.B.| 

Chciał pobić rekord. Tragiczna śmierć multimilionera

116

Zef Eisenberg to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci światowego motorsportu. Brytyjski multimilioner, który dorobił się na odżywkach dla sportowców, miał na swoim koncie około 50 rekordów prędkości. Zginął podczas próby pobicia kolejnego z nich.

Chciał pobić rekord. Tragiczna śmierć multimilionera
(Facebook)

Brytyjczyk wchodził w dorosłość jako kulturysta, jednak jego kariera nie trwała długo. Natomiast wykorzystał swoją wiedzę i doświadczenie, zakładając markę Maximuscle, która szybko wdarła się na szczyt odżywek wśród sportowców. Kiedy po latach sprzedał swoją firmę za 162 miliony funtów, mógł poświęcić się swojej największej pasji, czyli motoryzacji.

Zef Eisenberg założył Madmax Race Team i w ramach tego projektu kolekcjonował rekordy prędkości. Mierzył się zarówno z wynikami najlepszymi w Wielkiej Brytanii, jak i na całym świecie. Wychodziło mu to naprawdę dobrze, ponieważ w swojej "amatorskiej" karierze sportowca zebrał ich około 50.

Nieszczęście przyszło, kiedy próbował pobić kolejne z nich. Na lotnisku Elvington Airfield w Yorku wsiadł do swojego Porsche 911 Turbo S i chciał zaatakować brytyjski rekord prędkości na lądzie. Aby tego dokonać, musiał przekroczyć 334 km/h. Eisenberg był przekonany, że mu się to powiedzie, o czym pisał jeszcze dzień wcześniej w mediach społecznościowych.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Niestety, próba zakończyła się tragicznie. Świadkowie zdarzenia w brytyjskich mediach relacjonowali, że wypadek nastąpił niespodziewanie i w jednej chwili auto zjechało z pasa startowego i zaczęło "koziołkować". Mimo szybkiej reakcji służb medycznych nie udało się uratować brytyjskiego multimilionera.

Tragiczny w skutkach wypadek wywołał burzę w mediach społecznościowych na całym świecie. Wielbiciele Zefa Eisenberga, znanego również w świecie motorsportu jako Daredevil, składają mu hołd.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Zef Eisenberg w swojej bogatej karierze z rekordami prędkości przeżył wiele wypadków. Przynajmniej kilkanaście razy miał połamane kości, przeszedł też śmierć kliniczną. Wielokrotnie miał dużo szczęścia, jednak zabrakło go podczas ostatniej próby.

To nie był pierwszy niebezpieczny wypadek brytyjskiej gwiazdy na lotnisku w Yorku. W 2006 roku w tym samym miejscu doszło do bardzo poważnego w skutkach zdarzenia z udziałem prezentera programu Top Gear - Richarda Hammonda. Wówczas udało się uratować gwiazdę telewizji, jednak potem Hammond przez lata dochodził do pełnej sprawności.

Zobacz także: Żużel. Obejrzyj najnowszy magazyn "Speedway+"!
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić