Dani Alves przerwał milczenie po opuszczeniu aresztu
Od momentu, w którym Dani Alves trafił do więzienia, postanowił nie udzielać wywiadów dla mediów. Przełamał się dopiero w momencie, kiedy to za sprawą kaucji opuścił areszt. Były piłkarz w rozmowie z katalońskim "Sportem" nie chciał poruszać jednego tematu.
Pod koniec lutego 2024 roku Dani Alves został skazany na 4,5 roku aresztu za to, że w grudniu 2022 r. miał dopuścić się napaści na tle seksualnym na młodą kobietę w klubie nocnym Sutton w Barcelonie. Od tego momentu pojawiało się sporo plotek na jego temat.
Faktem było jedynie to, że po wpłaceniu kaucji w wysokości 1 miliona euro Brazylijczyk będzie mógł opuścić więzienie do czasu rozpatrzenia apelacji. Mimo problemów finansowych ostatecznie zarejestrowany został depozyt o ustalonej wcześniej kwocie.
Okazało się, że pomocną dłoń w kierunku byłego piłkarza wyciągnął brazylijski magazyn "Quem". Warunkiem był jednak jego występ w dokumencie, gdzie miała pojawić się także żona Joana Sanz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno
Brazylijczyk postanowił udzielić pierwszej rozmowy po tym, jak wyszedł na wolność. Ta ukazała się na łamach katalońskiego "Sportu".
- W każdy piątek idę do sądu i tyle. To właśnie robię. Ja też nie mam nic innego do roboty - wyznał Alves w dniu, kiedy to właśnie stawił się na cotygodniowe wezwanie.
40-latek nie chciał w żaden sposób komentować swojej sprawy, ponieważ "wciąż toczy się postępowanie i nie ma pojęcia, jak długo potrwa". Inaczej jednak miał postąpić w przypadku wspomnianego wcześniej magazynu z jego kraju, który zapłacił za to sporą sumę.
Zdaniem katalońskiego źródła obecnie Alves wydaje się być szczuplejszy niż zwykle po pobycie w więzieniu. Jednak jego zdaniem odsiadka nie była bardzo trudnym przeżyciem.
- Gdziekolwiek pójdę, przeżyję. Dostosowuję się do wszystkiego, taki jestem. Dla mnie nie ma miejsca stworzonego przez człowieka, bo tworzą je osoby - przyznał legendarny zawodnik FC Barcelony.
Przeczytaj także: Sprawdź, przy jakiej muzyce trenuje Pudzianowski