VDB| 

Fame MMA pod ścianą? Sylwester Wardęga postawił ultimatum

7

Wygląda na to, że da się zepsuć nawet świat freak fightów. Gale, które były organizowane głównie dla zabawy zaczęły przynosić coraz więcej negatywnych emocji. Pomiędzy zawodnikami narastają konflikty i ci próbują wymusić swoje warunki na federacjach. Najlepszym przykładem tej patologii jest Sylwester Wardęga.

Fame MMA pod ścianą? Sylwester Wardęga postawił ultimatum
Na zdjęciu: Sylwester Wardęga (YouTube)

W ciągu kilku lat świat freak fightów ewoluował. Na pierwszych galach oglądaliśmy patostreamerów, którzy przyciągali uwagę użytkowników internetu. Z czasem na walki w klatce decydowali się coraz mocniejsi, pod względem zasięgów, twórcy. Później przyszedł również czas na zawodowych sportowców, m.in, Artur Szpilka czy Damian Janikowski.

Zawodnik większy niż federacja?

Początkowo gale freak fightowe były głównie zabawą. Z czasem jednak to wszystko nabrało mocnej profesjonalizacji. Przynajmniej wśród dwóch największych organizacji - Fame MMA oraz High League. Teraz te wydarzenie odbywają się na największych halach, sprzedają setki tysięcy PPV, a system promocji gal jest lepszy niż w przypadku zawodowych sportowców.

Wygląda jednak na to, że ściągnięcie najbardziej rozpoznawalnych influencerów rodzi również wielkie kłopoty. Z czasem ci uważają się za mocniejsze marki niż federacja, dla której występują. Tak było w przypadku ostatniego oświadczenia Sylwestra Wardęgi na konferencji przed Fame MMA 16.

Wardęga chce usuwać innych twórców

Popularny youtuber zażądał usunięcia innej gwiazdy z rozpisek kolejnych gal Fame MMA. Wardęga, który stoczył dla tej organizacji dwie walki, a od jakiegoś czasu prowadzi wydarzenia promocyjne oraz konferencje, postawił swoich pracodawców w bardzo niezręcznej sytuacji.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
- Jeżeli federacja już nie przedłuży kontraktu z Jackiem Murańskim i nie będzie on otrzymywał kolejnych walk, ja rozmawiałem z The Nitrozyniakiem, zrobimy w 2023 roku u was walkę. To jest wasza decyzja czy chcecie Jacka, czy chcecie nas. Natomiast jeżeli Jacek zostanie, ja kończę kontrakt i go nie przedłużam - oświadczył Sylwester Wardęga.

Tuż po tych słowach Michał "Boxdel" Baron oraz Wojciech Gola nie byli zadowoleni z tego zachowania. Nie zadeklarowali się też w żaden sposób, ponieważ nie chcieli podejmować pochopnych decyzji. Niemniej, fani freak fightów z niecierpliwością czekają na decyzje federacji. Z jednej strony Sylwester Wardęga to legenda polskiego internetu, ale ostatnio jest na mocnym trendzie spadkowym. Natomiast Jacek Murański to jedno z najgłośniejszych nazwisk polskiego internetu w ostatnich miesiącach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: całkowite szaleństwo! Ten bramkarz jest bohaterem
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić