Dominika Pawlik| 

Liga Mistrzów. Robert Lewandowski obudził się w łóżku... z pucharem

315

Marzenie spełnione. Cel osiągnięty. Bayern Monachium pokonał w finale Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain (1:0), a Robert Lewandowski z kolegami zdobyli wymarzone trofeum. Nic dziwnego, że Polak postanowił je przypilnować.

Liga Mistrzów. Robert Lewandowski obudził się w łóżku... z pucharem
Robert Lewandowski (Instagram)

Wystarczyła tylko jedna bramka. To trafienie Kingsley'a Comana zadecydowało o wyłonieniu triumfatora tegorocznej Ligi Mistrzów. Bayern Monachium po siedmiu latach odzyskał tytuł w najważniejszych europejskich rozgrywkach i ponownie zdobył potrójną koronę (Bundesliga, Puchar Niemiec, Liga Mistrzów).

Robert Lewandowski jest przeszczęśliwy. To tego trofeum brakowało mu w karierze. Mówiono mu, że z Bayernem tego nie osiągnie, bo w Europie są lepsze drużyny. Tymczasem Bawarczycy w tym sezonie grali fenomenalnie, odkąd w listopadzie drużynę przejął Hansi Flick.

Tym razem to nie Robert Lewandowski był bohaterem finału. Jego zasługi dla Bayernu Monachium w tym sezonie są jednak ogromne. Był królem strzelców Bundesligi, a teraz Ligi Mistrzów. Nie pobił co prawda rekordu 17 bramek Cristiano Ronaldo, bo zanotował ich 15. Jednak warto zauważyć, że kiedy Portugalczyk zaliczył historyczny wynik, to rozegrał więcej spotkań.

Trwa ładowanie wpisu:instagram

Polski napastnik był tak szczęśliwy, że mistrzowskie trofeum rano znalazło się w jego łóżku. "Woke up like this", czyli w wolnym tłumaczeniu "Obudzić się w taki sposób" - podpisał fotkę Lewandowski. Przynajmniej wiadomo, że była w bezpiecznych rękach po nocnym świętowaniu drużyny.

Zobacz także: Liga Mistrzów. Pandemia zepsuła piłkarskie święto. "Nikt nie zwraca uwagi na turniej. Czuć smutek"
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić