aktualizacja 

Mateusz Borek grzmi po zwolnieniu Michniewicza. Aż rzucił mięsem

235

Dziennikarz nie odmówił sobie komentarza po odejściu Czesława Michniewicza z reprezentacji Polski. Mateusz Borek w pewnym momencie przestał przebierać w słowach.

Mateusz Borek grzmi po zwolnieniu Michniewicza. Aż rzucił mięsem
Mateusz Borek i Czesław Michniewicz (YouTube, Kanał Sportowy)

W czwartek media obiegła informacja o nieprzedłużeniu kontraktu z selekcjonerem Czesławem Michniewiczem. Tym samym odejdzie on ze stanowiska wraz z końcem roku i rozpoczęły się już poszukiwania nowego trenera reprezentacji Polski. Michniewicz żegna się po mistrzostwach świata 2022, z których Polska została wyeliminowana przez Francję w meczu o awans do ćwierćfinału.

Nie jestem zdziwiony, ponieważ klimat wokół tej sprawy zrobił się brudny, mętny, pełny kontrowersji i złych emocji. Dla mnie było dość oczywiste, że trener przestanie pełnić funkcję - mówi Mateusz Borek w swoim vlogu w "Kanale Sportowym".
Zalecam prezesowi Kuleszy i zarządowi Polskiego Związku Piłki Nożnej dokładne przeanalizowanie i zweryfikowanie kolejnego selekcjonera. Tak żeby dać mu szansę popracowania do kolejnego mundialu. Zatrudnianie trenera na 10-11 miesięcy jest komedią i paranoją. W ten sposób niczego nie zbudujemy - dodaje Borek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zimno od samego patrzenia. W tym Jan Błachowicz jest królem

Dziennikarz nie przebierał w słowach

Mateusz Borek wypoczywa po mistrzostwach świata 2022, w czasie których komentował mecze w Telewizji Polskiej, a także prowadził vloga w Kanale Sportowym. Borek pracował między innymi jako komentator dwóch meczów reprezentacji Polski, a także półfinału Francja kontra Maroko. Aktualnie przebywa pod palmami w Tajlandii.

Znany dziennikarz skomentował również aferę związaną z premiami. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział przyznanie ponad 30 milionów złotych reprezentantom Polski za wyjście z grupy mistrzostw świata. To oburza Mateusza Borka, podobnie jak rozmowy Michniewicza z polskim rządem za plecami Kuleszy.

Jak można spotykać się z premierem i dyskutować o pieniądzach, nawet niby w żartach, bez wiedzy prezesa PZPN-u? To tak jakby pracownik Kanału Sportowego, bez wiedzy właścicieli, dogadał się z kimś na premię za pracę wykonaną pod szyldem Kanału Sportowego. To wiecie co? Wyp************ go w minutę, a nie czekali z tym kilka tygodni. Nie było innej możliwości rozwiązania tego tematu - mówi Borek.
Autor: SSZ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić