Naganne zachowanie Ronaldo. Rodriguez broni ukochanego

18

Cristiano Ronaldo i jego Manchester United w niedzielę przegrali aż 0:5. Portugalczyk kipiał ze złości i mógł wylecieć z boiska. Jego żona wspiera ukochanego w trudnych chwilach.

Naganne zachowanie Ronaldo. Rodriguez broni ukochanego
(Instagram)Rodriguez broni ukochanego (Instagram)

Manchester United z Cristiano Ronaldo w składzie, w hitowym meczu rywalizował z Liverpoolem. Starcie gigantów okazało się bardzo jednostronne, bowiem "The Reds" zdeklasowali rywali aż 5:0. Z wynikiem nie mógł pogodzić się Ronaldo, który słynie z tego, że nienawidzi przegrywać.

Pod koniec pierwszej połowy meczu doszło do incydentu z udziałem "CR 7". Portugalczyk w jednej z akcji z szaleństwem w oczach powalił na ziemię Curtisa Jonesa. Potem z ogromną siłą kopnął w piłkę znajdującą się pod brzuchem leżącego na ziemi gracza Liverpoolu. Swoim zbyt agresywnym zachowaniem o mało nie doprowadził do bijatyki pomiędzy zawodnikami obu drużyn.

Jego obecność stwarza więcej problemów niż rozwiązuje. Bez niego Manchester United zdobył wiele bramek, a jego pojawienie się wpłynęło na czas gry innych - spostrzegł były piłkarz Danny Murphy w "Daily Mail".

Wsparcie dla Ronaldo

Ronaldo jest krytykowany z wielu stron, jednak może liczyć na wparcie swojej ukochanej. Georgina Rodriguez śledzi każdy mecz Cristiano, na stadionie bądź w telewizji. W niedzielny wieczór na Instastories dostała zdjęcie Ronaldo z narysowanym sercem.

Rodriguez i Ronaldo oficjalnie po raz pierwszy pokazali się razem w styczniu 2017 roku na gali The Best FIFA Football Awards, a w listopadzie doczekali się wspólnego potomka. Georgina urodziła córkę, która otrzymała imię Alana Martina. Dzisiaj wychowują czwórkę dzieci. W 2010 roku na świecie pojawił się Cristiano Junior, a w 2017 r. surogatka urodziła bliźnięta Eva i Mateo.

Zobacz także: Rosja i Chiny organizują pierwszy wspólny patrol na Pacyfiku
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić