"Nikt nie jest głupi". Peszko wypalił w Katarze!
Reprezentacja Polski awansowała do 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata, ale wciąż dużo dyskutuje się o stylu, w jakim to zrobiła. Do debaty w rozmowie z dziennikarzem sport.interia.pl włączył się Sławomir Peszko, który w Katarze dopingował Biało-Czerwonych z wysokości trybun. Co powiedział "Peszkin"?
W środę 30 listopada reprezentacja Polski po raz pierwszy od 36 lat wyszła z grupy na piłkarskich mistrzostwach świata. Ekipa trenera Czesława Michniewicza zagra w 1/8 finału z Francją. W ostatnim meczu fazy grupowej Biało-Czerwoni nie mieli żadnych argumentów przeciwko Argentynie i zasłużenie przegrali 0:2. Punkty wywalczone wcześniej, a także korzystny wynik drugiego ze spotkań, sprawiły, że podopieczni Michniewicza i tak dokonali rzeczy historycznej.
Wciąż dużo jednak mówi się o stylu gry reprezentacji Polski. Ten, delikatnie mówiąc, pozostawiał wiele do życzenia. Biało-Czerwoni mieli ogromne problemy ze stworzeniem sobie choćby pojedynczych sytuacji pod bramką rywali. Argentyna przez cały czas kontrolowała boiskowe wydarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Ta statystyka obnaża Polaków. To wróży problemy przed 1/8 finału
W rozmowie z dziennikarzem serwisu sport.interia.pl grę Biało-Czerwonych ocenił były kadrowicz Sławomir Peszko. Pomocnik nie gryzł się w język i wprost przyznał, co widział z perspektywy trybun stadionu w Katarze.
Styl każdy widział. Nikt nie jest głupi. Ja widziałem to na żywo i pewnie jeszcze gorzej to wyglądało niż w telewizji, bo Polakom było ciężko utrzymać się przy piłce, wymienić kilka podań, wyjść do kontrataku czy dać wsparcie Robertowi, który moim zdaniem bardzo mocno walczył z obrońcami - przyznał "Peszkin".
Zobacz również: Oglądasz mundial? To nie są żarty! Kardiolodzy ostrzegają
Według Sławomira Peszko, Polacy mieli olbrzymie szczęście, że Argentyna środowe starcie w grupie wygrała zaledwie 2:0. Piłkarz Wieczystej Kraków uważa, że gdyby Leo Messi i spółka musieli pokonać nas 4:0, zrobiliby to bez większego problemu.
Potem odpuścili trochę tempo, zaczęli trochę grać "ja do ciebie, ty do mnie" - zauważył Peszko.
Przed Polakami mecz 1/8 finału. W niedzielę 4 grudnia zagramy z Francją. Pierwszy gwizdek wybrzmi punktualnie o 16:00.