Piłkarz chwycił za mikrofon. Swoim popisem zrobił furorę
Ben Brereton Diaz zaśpiewał na chrzcie w hiszpańskim zespole Villarreal. Nie był to występ z cyklu najlepiej przemilczeć i zapomnieć.
Ben Brereton Diaz był w przeszłości uznawany za nadzieję chilijskiej piłki po epoce Claudio Bravo, Alexisa Sancheza czy Arturo Vidala. Aktualnie rodacy nadal wiążą z nim nadzieje, jednak napastnik ma już 24 lata, więc musi spieszyć się z międzynarodową karierą.
W letnim oknie transferowym Ben Brereton Diaz przeniósł się z angielskiego drugoligowca Blackburn Rovers do Villarrealu, który gra w hiszpańskiej elicie. Powinien to być ważny krok w karierze reprezentanta Chile, który urodził się w Anglii i jak dotąd występował wyłącznie w klubach na Wyspach Brytyjskich. Jego kontrakt z Blackburn Rovers wygasł, więc napastnik opuścił go na zasadzie wolnego transferu.
Śpiewanie na chrzcie w zespole to nic nowego. Piłkarze muszą wkupić się w łaski kompanów z dłuższym stażem w klubie niczym na kolonii. Nie ma co ukrywać, że w większości są to występy budzące uśmiech albo zażenowanie. Ben Brereton Diaz stanął na krześle i nie musiał wstydzić się za swój wokalny popis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zimno od samego patrzenia. W tym Jan Błachowicz jest królem
Nagranie na profilu Villarrealu na Twitterze zostało odtworzone ponad milion razy. Ben Brereton Diaz pokazał, że po karierze piłkarskiej, może sprawdzić się w roli wodzireja na imprezach.
Chilijczyk mógłby zaśpiewać coś w języku hiszpańskim, ale postawił na repertuar w języku angielskim, którego używa od dzieciństwa. Legendarna piosenka "Sweet Caroline" nadaje się idealnie na zespołowe karaoke. Nowy napastnik porwał do śpiewu w refrenie kompanów z Villarrealu.
Drużyny w Hiszpanii rozpoczęły przygotowania do nowego sezonu po wyczekiwanych urlopach. Tego lata piłkarze wypoczęli, ponieważ w kalendarzu nie było wielkiego turnieju. Villarreal w poprzednich rozgrywkach był piątą siłą La Ligi, a w grupie Ligi Konferencji Europy rywalizował między innymi z Lechem Poznań.