VDB| 
aktualizacja 

Sąd zakazał tego dzieciom. Płacą wszyscy. Nietypowa sytuacja na polskiej wsi

506

W miejscowości Psary w Małopolsce sąd zakazał mieszańcom korzystania z boiska szkolnego pod groźbą nałożenia sporej kary finansowej za każdorazowe wejście na obiekt. Dotąd kosztowało to podatników już 57 tys. złotych.

Sąd zakazał tego dzieciom. Płacą wszyscy. Nietypowa sytuacja na polskiej wsi
Nietypowa sytuacja w Psarach (Facebook)

Jeszcze kilka tygodni temu cała Polska dyskutowała o poziomie gry reprezentacji na mundialu. Obecnie PZPN szuka nowego selekcjonera. Jak zawsze przy tego typu wydarzeniach, poruszany jest temat szkolenia dzieci i młodzieży w naszym kraju.

Sąd zabrania dzieciom grać w piłkę

W Psarach w gminie Trzebinia doszło do nietypowej sytuacji. Sąd Rejonowy w Chrzanowie wydał postanowienie, na mocy którego nie można korzystać z obiektu sportowego w tygodniu po godzinie 17:00, a w weekendy, święta, ferie i wakacje w ogóle. W tym czasie boisko jest jednak wynajmowane komercyjnie osobom dorosłym i klubom sportowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pamiętasz serbską gwiazdę? 35-latka zachwyca urodą
Zakaz korzystania z boiska szkolnego przez uczniów i udostępniania osobom trzecim po godz. 17:00 od poniedziałku do piątku oraz całkowity zakaz korzystania w boiska w niedzielę i święta. W pozostałych okresach całkowity zakaz korzystania z boiska. Naruszenie zakazu każdorazowo skutkuje zapłatą 500 zł na rzecz Tomasza H. i Ewy Cz. przez Gminę Trzebinia (organ prowadzący szkołę podstawową w Psarach) - napisano na kartce zawieszonej na bramie boiska szkolnego.

Przekroczone normy hałasu

Ów zakaz to konsekwencja sprawy, jaką w 2016 roku wniósł przeciwko gminie Tomasz H. Muzyk w 2010 roku kupił nieruchomość w sąsiedztwie szkoły w Psarach. To, że obok jest szkoła, nie stanowiło dla niego problemu. Problemy zaczęły się wtedy, kiedy gmina wybudowała obiekt sportowy kilka metrów od okien Tomasza H. Z podwórka zaczęły dobiegać hałasy, które stały się dla mężczyzny bardzo uciążliwe.

Sprawą zajął się biegły z zakresu akustyki, który stwierdził, że na boisku dochodzi do przekroczenia norm hałasu. Następnie sąd zweryfikował tę opinię w drodze wizji lokalnej na terenie nieruchomości.

To jest teren, który ma dyfuzyjny charakter. Ktoś, kto nie zna się na fizyce dźwięku, tego nie zrozumie, ale oddziaływania, które wydzielają się podczas uderzania przedmiotem o przedmiot, czyli podczas kopania piłki, to są niskoczęstotliwościowe sygnały o wielu zmiennych, które mają bardzo niekorzystny wpływ - tłumaczył Tomasz H. w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Mężczyzna dokumentuje łamanie postanowień sądu. To za każdym razem kosztuje gminę 500 złotych. Ustalono, że na tej podstawie Tomasz H. otrzymał dotąd 57 tys. złotych od gminy z tytułu naruszenia zakazu.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić