Tę walkę Hulka Hogana oglądały 33 miliony. Przeszedł do historii
Pojedynek Hulka Hogana z André the Giantem, rozegrany 5 lutego 1988 roku podczas gali WWF, to jedno z najbardziej pamiętnych wydarzeń w historii wrestlingu. Transmisja na żywo przyciągnęła 33 mln widzów w USA, ustanawiając rekord. Słynny zapaśnik zmarł 24 lipca 2025 roku.
5 lutego 1988 roku w telewizji NBC odbyła się gala WWF The Main Event, podczas której Hulk Hogan zmierzył się z legendarnym André the Giantem, synem Polki i Bułgara. Gala miała na celu zwiększenie popularności wrestlingu oraz dotarcie do szerszej publiczności. Udało się.
Przeciwnicy byli wyjątkowo charyzmatyczni. André the Giant mierzył ponad 2,2 metra wzrostu i ważył około 240 kilogramów. Jego ogromne rozmiary (był nazywany olbrzymem) i siła uczyniły go niemal niepokonanym rywalem budzącym spory respekt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kamil Nożyński mierzył się z dwuletnią depresją po sukcesie "Ślepnąc od świateł". "To była czarna dziura"
Z kolei Hulk Hogan ze swoją charakterystyczną blond fryzurą i oryginalnymi okrzykami (fani nazwali je potem "Hulkamanią") był symbolem waleczności i siły ducha. Widzowie liczyli, że podczas pojedynku wykonał słynny "body slam" - podniesie rywala i rzuci go na matę. Zadanie nie było takie łatwe.
Mimo że starcie oglądane przez 33 mln Amerykanów nie zakończyło się zwycięstwem Hogana, to emocje i napięcie, jakie wywołał, pomogły utrzymać modę na tę dziedziną sportu. Ostateczne wyniki przez wiele lat wzbudzały kontrowersje.
Transmisja pokazała, że ważna jest nie tylko forma sportowców, ale czasem także ich osobowość. Pozwoliła wrestlerowi otworzyć drzwi do dalszej kariery, która trwała aż do 2012 roku. Wówczas po raz ostatni stanął na ringu.
Hulk Hogan nie żyje. Pożegnał go wiceprezydent USA
Gwiazdor filmu "Kosmita z przedmieścia" (zagrał w nim trzy lata po kultowej walce) zmarł 24 lipca 2025 roku o poranku. Jak poinformował portal TMZ, do domu 71-latka na Florydzie zostały wezwane służby ratunkowe.
Podjęto interwencję — Hulka Hogana wyniesiono na noszach do karetki, jednak nie udało się do uratować. Jako przyczynę podano zatrzymanie akcji serca. Smutne wieści dotarły do fanów na całym świecie, wśród nich jest wiceprezydent USA. JD Vance nazwał zmarłego "amerykańską ikoną".