Japończyk, który zajmował się zasiłkami socjalnymi w Amagasaki, zgubił dane 460 tys. osób. Na dysku znajdowały się nazwiska, adresy, daty urodzenia i dane podatkowe.
Wkroczyliśmy w drugą dekadę XXI wieku. Okazuje się jednak, że technologiczna rewolucja, która nastąpiła w ciągu ostatnich lat, jeszcze nie wszędzie dotarła. Takim przykładem może być wiadomość o tym, że policja zgubiła dane osobowe zapisane... na dyskietkach. To nie żart.
Dane setek klientów ubezpieczonych przez firmę Ent Broker trafiły do internetu i były ogólnodostępne. Wśród nich znajdowały się m.in. nazwiska czy PESEL-e.
Są firmy, które zbierają nasze dane i następnie wykorzystują je dla swoich celów. Dane podajemy im sami, dobrowolnie, ponieważ chcemy skorzystać z ich usług, aplikacji. Kilka z nich wie o nas niemal wszystko.
Mieszkanka Łodzi dostała SMS-a od kandydatki PiS w wyborach do Sejmu, posłanki Alicji Kaczorowskiej. Zaadresowany był do zmarłej matki. Skąd posłanka miała numer telefonu? Łodzianka podejrzewa, że z dokumentacji medycznej jej matki.
Krakowska policja informuje, że mogło dojść do wycieku danych kilkuset osób, które znajdowały się w zaginionym notatniku. W służbowym notesie jednego z funkcjonariuszy znajdowały się dane osób poddawanych kontroli.
Podczas batalii sądowej z udziałem prezesa PiS i byłego prezydenta, operator TVN24 zrobił zbliżenie na dowód osobisty Jarosława Kaczyńskiego. Dzięki temu widzowie mogli zobaczyć jego PESEL. Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło pismo w tej sprawie.
Dane klientów Credit Agricole, Idea Banku, ING Banku Śląskiego zostały wystawione na sprzedaż. Na trzy złote hakerzy wycenili jeden rekord, czyli pakiet danych jednego klienta banku.
Wyciekły dane osobowe, medyczne i finansowe pacjentów i pracowników. W wielu przypadkach dane mogą pozwolić na skuteczne podszywanie się pod ofiary i np. wyłudzanie pożyczek. <br />