- Młodszy facet lepiej zaspokoi starszą dziewczynę i doprowadzi ją do wielokrotnych orgazmów – usłyszałam od tegorocznego maturzysty. Serio? Fakt, ze świecą szukać prawiczka w ogólniaku, ale co 18-latek może zaoferować 30-letniej kobiecie? Koleżanki opowiadały mi, że w sieci nie mogą się opędzić od małolatów. "Sprawdzam" – powiedziałam sobie. Założyłam konto na portalu randkowym i przez tydzień dałam się podrywać.
Randkowanie w sieci bywa uciążliwe. Znalezienie osoby godnej zainteresowania czasami graniczy z cudem. Zwłaszcza, jeśli przeglądając jej profil trafiamy na koszmarny opis. Czego w nim nie zamieszczać, żeby mieć szansę na poznanie kogoś ciekawego i zrobienie dobrego wrażenia? Przedstawiamy listę pozycji zakazanych!
Od kilku lat głośno jest o catfishingu, czyli podszywaniu się pod inne osoby w mediach społecznościowych. Znany jest zwłaszcza w strefie randek, gdzie ludzie prześcigają się w tym, żeby sobie nawzajem imponować. Teraz odkrywamy zupełnie nową, łagodniejszą twarz tego zjawiska, a konkretnie kittenfishing. I chociaż brzmi przyjemnie, może zrujnować nasze życie uczuciowe.
Sieć obiegło ogłoszenie Klary Kopcińskiej rozwódki, matki dwójki dzieci, zawodowo niezależnej, która zniechęcona poszukiwaniami nowego partnera życiowego na portalach randkowych, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Napisała ogłoszenie matrymonialne i opublikowała je na swoim profilu na Facebooku, a jej znajomi zaczęli je upubliczniać. Odzew był natychmiastowy.