W Gruzji trwają protesty przeciwko ustawie o zagranicznych agentach, forsowanej przez władze. W związku z napiętą sytuacją, polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaapelowało, by Polacy nie udawali się w miejsce demonstracji. "Fakt" rozmawiał z Marcinem Rogalskim - Polakiem mieszkającym w Tbilisi. Ten wyjaśnił, jak wygląda sytuacja w stolicy. Czy turyści mają powody do obaw?
Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że w okolicach gruzińskiego miasta Choni doszło do wypadku busa turystycznego, w wyniku którego zostało rannych 11 polskich turystów. Jak podaje MSZ, dwójka najciężej rannych Polaków trafiła do szpitala w Kutaisi.
Od piątku znów można polecieć samolotem bezpośrednio z Moskwy do Tbilisi, co nie spodobało się wielu Gruzinom. Na stołecznym lotnisku Szoty Rustaweliego powitali Rosjan na swój sposób. - Nie chcemy was tutaj - głoszą transparenty, które niektórzy wzięli ze sobą, urządzając protest.
W Tbilisi zorganizowano demonstrację antywojenną. Uczestnicy spalili kukłę z wizerunkiem prezydenta Rosji Władimira Putina i tańczyli wokół ognia.
Druzgocące sceny rozegrały się w piątek w gruzińskim Tbilisi. 31-letnia Australijka została zamordowana w parku za miastem. Przyjaciółka, z którą rozmawiała tuż przed tragedią przez telefon, usłyszała w słuchawce dramatyczne wołanie o pomoc. – Puść mnie, proszę – miała błagać ofiara swojego oprawcę.