aktualizacja 

Kolejka po śmierć. Japończycy wlewali im mocz zwierząt w nerki

Odkryty w pobliżu chińskiego miasta Anda "bunkier horroru" może być największym laboratorium Jednostki 731 – informuje serwis Live Science, powołując się na dziennik "South China Morning Post". W tym miejscu Japończycy mieli dopuszczać się przerażających eksperymentów na ludziach w latach 40. ubiegłego wieku.

Kolejka po śmierć. Japończycy wlewali im mocz zwierząt w nerki
Ofiara Jednostki 731. (Wikimedia Commons, CHINA-CHANGCHUN-JAPANESE BIOLOGICAL WARFARE CRIMES-DOCUMENTS)

Podziemny bunkier w północno-wschodniej części Chin był wykorzystywany przez Japończyków w trakcie okupacji tych terenów w latach 1931-1945, a zbudowano go w 1941 r. Dokładna jego lokalizacja była nieznana aż do teraz. Badania obiektu pomogą w odpowiedzi na pytanie, jakich dokładnie okrucieństw dopuszczano się względem żołnierzy i ludności cywilnej.

Jednostka 731. Odkrycie w Chinach pokaże skalę okrucieństwa

Z udostępnionych w sieci informacji wynika, że odkryty "bunkier horroru" składa się z szeregu podziemnych pomieszczeń składających się na kształt litery U. Łączna długość obiektu wynosi 33 m, natomiast szerokość niespełna 21 m. W podziemnym laboratorium nie brakuje sieci tuneli i komór.

Kompleks Japończyków był oficjalnie znany jako "oddział do zapobiegania epidemii i oczyszczania wody Armii Kwantuńskiej". W praktyce jednak miejsce stanowiło istne piekło, gdzie na rozkaz generała Shirō Ishii realizowano program badań i rozwoju broni chemicznej i biologicznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Spopularyzowani odc. 1 - SmartHEAL

Eksperymenty Jednostki 731 stanowiły m.in. sekcję żywych więźniów. Miało to pomóc w ustaleniu, jak zachowuje się ludzki organizm podczas kontaktu z patogenami. Wśród pojmanych żołnierzy i ludności cywilnej sztucznie wywoływano choroby, zakażano wąglikiem, zatruwano, wtłaczano zwierzęcy mocz do nerek, zamrażano lub usuwano im kończyny.

Skala okrucieństwa była jeszcze większa, bowiem Japończycy celowo wywoływali udary, zawały serca, ale też dokonywali aborcji. Ten ostatni akt bestialstwa pokazuje, że na terenach Jednostki 731 mordowano kobiety i dzieci. Nie brakuje też informacji mówiących o tym, że w laboratoriach testowano działanie wielu broni, np. granatów lub miotaczy ognia.

"Badane" w podziemnym bunkrze osoby poddawano odwodnieniu, umieszczano w wirówkach, a także wstrzykiwano im zakażoną krew zwierzęcą. Obiekt wyposażony był w komory niskiego ciśnienia, w których przetrzymywanym ludziom pękały gałki oczne. W trakcie eksperymentów ludzie nie byli w żaden sposób znieczulani.

W ramach eksperymentów Jednostki 731 zginąć mogło nawet 12 tys. osób. Choć to zastraszająca liczba w kontekście barbarzyństwa, jakiego dokonywano w samym laboratorium, należy wspomnieć przynajmniej o setkach tysięcy poległych, którzy zginęli na skutek testowania w podziemiach broni.

Po zakończeniu II wojny światowej odpowiedzialni za badania w Jednostce 731 naukowcy zostali objęci immunitetem, co zawdzięczają współpracy ze Stanami Zjednoczonymi (podzielili się wynikami badań). Warto w tym miejscu podkreślić wątek USA w całej sprawie związanej z japońską Jednostką 731.

Opracowywany plan Operacji PX (przedstawiony po raz pierwszy w 1944 r.) zakładał przeprowadzenie desantu na terytorium Stanów Zjednoczonych. Duża skuteczność i zasięg rażenia japońskiej broni biologicznej mogła wywołać konflikt globalny – nieoczekiwanie jednak atak przerwał gen. Yoshijirō Umezu. Jak na ironię zatem, Japonia planując atak na USA, uniknęła kary właśnie dzięki Stanom Zjednoczonym za przekazanie dokumentacji z okrutnych eksperymentów.

Autor: NGA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić