Spędzili wakacje na wyspie Uznam. Nie kryli rozczarowania

Wakacje na wyspie Uznam miały być relaksem, ale dla Stefana T. i jego żony okazały się pełne frustracji. Mimo pięknej przyrody nieprzyjemne doświadczenia z lokalnymi mieszkańcami zepsuły ich urlop. Tak niemieccy turyści relacjonowali je w rozmowie z mediami.

Tak opisali wakacje nad BałtykiemTak opisali wakacje nad Bałtykiem
Źródło zdjęć: © Getty Images | Martin Siepmann
Anna Wajs-Wiejacka

Najważniejsze informacje

  • Stefan T. i jego żona doświadczyli nieprzyjemnych sytuacji na wyspie Uznam.
  • Mimo pięknej przyrody, spotkali się z nieuprzejmością mieszkańców.
  • Problemy z oznaczeniami na plażach i brak reakcji urzędów pogłębiły frustrację.

Stefan T. wraz z żoną przyjechali na wyspę Uznam z nadzieją na spokojny wypoczynek. Niestety, już na początku spotkali się z nieprzyjemnym powitaniem w wynajętej kwaterze w Wolgast. Jak relacjonuje serwis derwesten.de, zamiast ciepłego przyjęcia, usłyszeli pretensje o późny przyjazd, mimo że dotarli na czas. Para postanowiła się tym nie przejmować, nie chcąc pozwolić, aby to nieprzyjazne powitanie zepsuło im wakacje nad Bałtykiem.

Para postanowiła nie zrażać się początkowymi trudnościami i zaczęła zwiedzać wyspę. Byli zachwyceni malowniczymi krajobrazami i atrakcjami, takimi jak młyn w Pudagli czy zamek Stolpe. Pogoda sprzyjała plażowaniu, co dodatkowo umilało im pobyt.

Niestety, nie wszyscy mieszkańcy byli przyjaźnie nastawieni do turystów i spotkało ich wiele nieprzyjemnych sytuacji. Stefan T. opowiadał o sytuacji, gdy próbował dowiedzieć się o godziny otwarcia kiosku. Zamiast pomocy, spotkał się z niechętną reakcją sprzedawcy, który po prostu odjechał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wszystkie oczy na Polskę. "Mamy rekordowe wskaźniki"

Odpowiedzią był niezobowiązujący pomruk. Po tym, jak dwukrotnie wspomniałem o godzinie otwarcia, pojawiło się pytanie: Możesz zobaczyć, co się tutaj dzieje. Potem poszedł do swojego samochodu i odjechał - relacjonował niemiecki turysta.

Problemy na plażach

Dodatkowym źródłem frustracji były niejasne oznaczenia na plażach. Stefan T. wspominał, że mimo otrzymania mapy z podziałem na różne strefy, na miejscu brakowało wyraźnych oznaczeń. Dodatkowo, mimo zakazu, na plażach biegały psy, co było dla niego irytujące.

Szczególnie złościło go także to, że psy biegały swobodnie po plaży — mimo różnych znaków zakazujących wstępu psom. Stefan T. chciał zgłosić zdarzenie do urzędu do spraw porządku publicznego, choć bez odzewu.

Wybrane dla Ciebie
Rosjanin z zarzutami. Miał organizować transport migrantów do Niemiec
Rosjanin z zarzutami. Miał organizować transport migrantów do Niemiec
Burza po decyzji papieża. Nowy ordynariusz wspiera osoby LGBT+
Burza po decyzji papieża. Nowy ordynariusz wspiera osoby LGBT+
Zginęła z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Przeniosą jej szczątki po 80 latach
Zginęła z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Przeniosą jej szczątki po 80 latach
Grecja przekazała decyzję. Bartosz G. wraca do Polski
Grecja przekazała decyzję. Bartosz G. wraca do Polski
Taka karteczka na klatce. Aż zrobił zdjęcie. "Wzruszyłem się"
Taka karteczka na klatce. Aż zrobił zdjęcie. "Wzruszyłem się"
Bójka pod McDonald's. Pokazali nagranie
Bójka pod McDonald's. Pokazali nagranie
Dramatyczne sceny na A4. Bus stanął w płomieniach
Dramatyczne sceny na A4. Bus stanął w płomieniach
Europa wejść do rozmów z Putinem. Jasne stanowisko Macrona
Europa wejść do rozmów z Putinem. Jasne stanowisko Macrona
Zakopane ma problem z alkoholem. "Ludzie tracą kontrolę"
Zakopane ma problem z alkoholem. "Ludzie tracą kontrolę"
Zakrył twarz i podpalił posterunek. Już wiadomo, dlaczego to zrobił
Zakrył twarz i podpalił posterunek. Już wiadomo, dlaczego to zrobił
Nowy milioner w Polsce. Ujawnili, gdzie padła "szóstka" w Lotto Plus
Nowy milioner w Polsce. Ujawnili, gdzie padła "szóstka" w Lotto Plus
Gościli Kim Dzong Una. Podali mu pastę pszenną i sos sojowy
Gościli Kim Dzong Una. Podali mu pastę pszenną i sos sojowy