aktualizacja 

"To pijawki". Mężczyzna chce ostrzec innych turystów

120

Na portalu Reddit zawrzało pod postem jednego z turystów, który postanowił zapytać o nietypową sytuację, która przydarzyła mu się podczas urlopu. Odpowiedź go zaskoczyła. "Ignoruj każdego, kto podchodzi do ciebie na ulicy" - odpowiedzieli zgodnie internauci. O co chodzi?

"To pijawki". Mężczyzna chce ostrzec innych turystów
Turysta spotkał się w Rzymie z nietypową sytuacją (Getty Images, Photographer: Julian Elliott)

Do nietypowych sytuacji, o których wspomina jeden z użytkowników portalu Reddit doszło podczas pobytu w dwóch europejskich stolicach: w Rzymie oraz Wiedniu. Turysta spotkał tam na swojej drodze innych turystów, którzy prosili go o jedzenie.

Turysta mógł paść ofiarą zorganizowanego oszustwa

Jestem w Rzymie i dziś, kiedy siedziałem na ławce podszedł do mnie facet. Wyjaśnił, że pochodzi z Węgier, gdzie pracuje jako malarz. Twierdził, że ma jeszcze trzy dni urlopu w Rzymie i skończyły mu się pieniądze. Potem poprosił mnie, żebym kupił mu makaron w pobliskim sklepie. Powiedziałem, że sam mam niski budżet, ale zaoferowałem mu dwa banany, które ostatecznie wziął - napisał na portalu Reddit.

Wspomniał też, że to nie pierwszy raz, kiedy turyści proszą go o zakup jedzenia. Podobną sytuację pamięta jeszcze z Wiednia, do której doszło przed pandemią. Wówczas prosząca o jedzenie osoba miała pogardzić tym, co zaproponował mu podróżny po odmowie zakupu nowego produktu.

- Może jestem zbyt sceptyczny, ale naprawdę nie kupuję ich opowieści o tym, że skończyły im się pieniądze na jedzenie. Nie mogę zrozumieć, o co im chodzi? Chciałbym wiedzieć, czy to powszechne zjawisko, czy tylko zbieg okoliczności, że zdarzyło mi się to dwukrotnie - dodał zaniepokojony turysta.

Internauci nie byli zdziwieni pytaniem turysty

Odpowiedź internautów mocno go zaskoczyła. Okazało się, że turysta mógł paść ofiarą próby oszustwa zorganizowanego przez lokalnych sklepikarzy.

To dość powszechne w niektórych częściach świata. Żebractwo, które opiera się na współpracy z lokalnym sklepem. Błagają cię, żebyś coś kupił, a jak wyjdziesz, odkładają towar na półkę i chowają gotówkę do kieszeni - skomentował jeden z internautów.

"Ignoruj każdego, kto podchodzi do ciebie na ulicy" - napisał ktoś inny. "To żebracy. Są popularni zwłaszcza w Azji Południowo-Wschodniej. Jestem zaskoczony, że zaczęli pojawiać się także w Europie"; "To pijawki, które najlepiej ignorować" - piszą inni.

Niechciany trend przywędrował z Azji Południowo-Wschodniej

Tzw, begpacking to trend podróżniczy, który stał się dość popularny jeszcze przed pandemią. Polegał on na podróżowaniu z niewielkim zapasem finansowym lub w ogóle bez pieniędzy. Niektóre turystyczne miejsca, jak np. Bali już w 2019 r. zaczęły rozprawiać się z problematycznymi turystami. Teraz ci zaczęli atakować europejskie miasta.

Zobacz także: "Halo Polacy". Nietypowy sposób zwiedzania świata. "O to chodzi - o taką wolność"
Autor: MSI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić