Jesz w łóżku? Zobacz, jak to wpływa na organizm
Kolacja pod kocem, kawa w pościeli, okruchy na poduszce… niby nic wielkiego, a jednak organizm to zapamiętuje. Co naprawdę dzieje się z ciałem, gdy jedzenie przenosi się do łóżka?
Jedzenie w łóżku wydaje się nieszkodliwym luksusem codzienności. To moment, w którym można połączyć wygodę z przyjemnością i zapomnieć o całym świecie oraz wszelkich problemach. Ciepła kołdra, ulubiony serial i coś do przegryzienia tworzy idealny scenariusz na wieczór. Z czasem jednak taki zwyczaj zaczyna działać nie tylko na zmysły, lecz także na ciało. Układ pokarmowy, skóra i sen reaguje na ten nawyk bardziej, niż się zakłada. Choć to przyzwyczajenie, które wielu uznaje za niewinne, jego skutki mogą zdumieć, gdy przyjrzysz się im bliżej.
Komfort psychiczny i emocjonalne jedzenie
Jedzenie w łóżku często kojarzy się z komfortem i chwilą beztroski. To sposób na leniwy poranek, spokojny wieczór lub drobną nagrodę po długim dniu. W takiej formie nie musi być nic złego, dopóki nie staje się codziennością i nie zastępuje zwykłych posiłków przy stole. Dla wielu osób to także sposób na rozładowanie napięcia lub emocjonalne ukojenie, dlatego granica między relaksem a nawykiem bywa cienka. Ciało reaguje na takie zachowania inaczej niż podczas świadomego jedzenia w pozycji siedzącej. Z czasem może przestać rozróżniać głód od potrzeby uspokojenia, a sam posiłek przestaje być chwilą uważności, tylko tłem do odpoczynku lub rozproszenia.
Agnieszka Kaczorowska po raz pierwszy o rozwodzie. "Cieszę się, że nie trwał latami, tylko skończyło się na pierwszej rozprawie" (WIDEO)
Co dzieje się z trawieniem w pozycji leżącej
Trawienie to proces, który wymaga aktywnej pracy żołądka i jelit, a także odpowiedniego ułożenia ciała. Pozycja leżąca utrudnia swobodny przepływ masy pokarmowej, przez co organizm musi włożyć więcej wysiłku w trawienie. W takiej sytuacji częściej pojawia się uczucie ciężkości, odbijanie lub zgaga. Leżąc, zwiększa się też ryzyko cofania się kwasów żołądkowych do przełyku, tym bardziej po obfitym posiłku. Ciało nie ma wtedy warunków, by spokojnie zakończyć proces trawienia i przejść w tryb odpoczynku. Nawet jeśli sen przychodzi szybko, jakość regeneracji może być niższa, bo układ pokarmowy wciąż intensywnie pracuje, zamiast się wyciszyć.
Wpływ na sen i regenerację
Spożywanie posiłku tuż przed snem lub po prostu w łóżku zaburza naturalny rytm regeneracji. Organizm, zamiast się wyciszać, skupia się na trawieniu, więc wydłuża moment zasypiania i skraca fazy głębokiego snu. Dodatkowa porcja energii tuż przed odpoczynkiem pobudza krążenie i przyspiesza tętno, dlatego sen zwykle jest płytszy, a poranek nie przynosi pełnego uczucia naładowanej mocy. U niektórych osób pojawia się też uczucie ciepła lub nadmierne pragnienie, bo ciało aktywnie rozkłada pokarm, zamiast się regenerować. Nawet długi sen nie daje wtedy takiego wytchnienia, jakiego oczekuje się po nocnym odpoczynku. Regularne jedzenie w łóżku utrwala ten schemat i z czasem może prowadzić do trwałych zaburzeń rytmu snu.
Skutki dla skóry i higieny snu
Jedzenie w łóżku poza trawieniem wpływa też na stan skóry i ogólną higienę snu. Okruchy, resztki i tłuszcz przenikają w pościel, przez co powstaje środowisko, w którym bakterie i roztocza łatwo się rozwijają. W ciepłym i wilgotnym otoczeniu drobnoustroje mają idealne warunki do rozwoju, więc może to prowadzić do podrażnień skóry lub nasilenia problemów takich jak trądzik. Zanieczyszczona pościel wpływa też na jakość powietrza, które wdycha się podczas snu, a to z kolei może utrudniać regenerację. Ciało, zamiast odpoczywać, reaguje na dyskomfort i mikropodrażnienia. Z pozoru niewinna kolacja w łóżku może więc nie tylko pogorszyć wygląd cery, ale też spowodować, że sen stanie się mniej kojący i mniej efektywny.
Mózg zapamiętuje łóżko jako miejsce jedzenia
Mózg bardzo szybko uczy się skojarzeń między miejscem a czynnością. Gdy często jemy w łóżku, zaczyna postrzegać je nie jak przestrzeń odpoczynku, lecz miejsce aktywności. Wtedy widok pościeli przestaje kojarzyć się ze snem, a zaczyna pobudzać apetyt lub chęć sięgnięcia po przekąskę. Takie zaburzenie skojarzeń utrudnia zasypianie i obniża jakość nocnego odpoczynku. Z czasem łóżko przestaje pełnić funkcję strefy wyciszenia, bo mózg nie może rozpoznać, kiedy ma się odprężyć, a kiedy oczekiwać bodźców, w tym jedzenia. Dlatego utrzymanie jasnej granicy między snem a jedzeniem pomaga szybciej zasypiać i budzić się z uczuciem większej mocy.
Różnica między kolacją w łóżku a wieczornym podjadaniem
Kolacja zjedzona w łóżku raz na jakiś czas nie musi być problemem, o ile jest pełnowartościowa i spożywana w spokojnej atmosferze. Inaczej wygląda sytuacja, gdy posiłek zamienia się w wieczorne podjadanie. Wtedy nie chodzi już o głód, ale o potrzebę zajęcia myśli lub zaspokojenie emocji. Organizm dostaje informację, że noc to czas na jedzenie, a nie odpoczynek, więc zaburza to harmonogram wydzielania hormonów głodu i sytości. Z czasem pojawia się tendencja do sięgania po kaloryczne przekąski i problemy z kontrolą masy ciała. Różnica między jednym a drugim polega więc na celu i częstotliwości. Kolacja to świadomy posiłek, a podjadanie to nawyk, który rozregulowuje metabolizm i sen.
Jedzenie w łóżku może wydawać się niewinnym spędzaniem czasu, ale z czasem wpływa na ciało, sen i codzienne nawyki. Nie chodzi o to, by całkowicie z niego rezygnować, tylko o to, by zachować rozsądek. Gdy posiłek wróci na swoje miejsce, a łóżko znów stanie się przestrzenią odpoczynku, organizm szybciej się będzie regenerować, a sen da prawdziwe wytchnienie.