Zaginięcie Laureen Rahn. Ucieczka czy porwanie? Odpowiedzi nie ma już prawie 40 lat

7

Laureen Rahn była zwyczajną 14-latką mieszkającą ze swoją matką o imieniu Judith w mieszkaniu na 3 piętrze w Manchesterze w stanie New Hampshire. Gdy 26 kwietnia 1980 roku została sama w domu, po powrocie z meczu tenisa swojego partnera, jej matka odkryła, że dziewczynka zaginęła. Sprawa jej zniknięcia nierozwikłana pozostaje do dzisiaj. Historię Laureen Rahn przypomina dla nas Riley24, popularna "wykopowiczka" zajmująca się sprawami kryminalnymi.

Zaginięcie Laureen Rahn. Ucieczka czy porwanie? Odpowiedzi nie ma już prawie 40 lat
(Zdjęcie policyjne)

Chłopak Judith był zawodowym tenisistą, dlatego też nastolatka razem z matką zawsze chodziły na turnieje tenisowe, w których brał udział. 26 kwietnia 1980 roku stwierdziła jednak, że zostanie w domu. Tak się złożyło, że trwały wtedy właśnie wiosenne ferie, a dziewczyna bardzo dobrze się uczyła, więc Judith przystała na takie rozwiązanie w ramach nagrody.

Felerny wieczór

Judith miała wrócić do domu późno. Leureen zaprosiła do mieszkania koleżankę i kolegę. Cała trójka spędziła wieczór na rozmowach, oglądaniu telewizji oraz piciu piwa i wina. W pewnym momencie kolega usłyszał głosy na klatce schodowej i pomyślał, że do domu wróciła Judith, która nie byłaby zachwycona jego obecnością w mieszkaniu. Chłopak wyszedł tylnymi drzwiami na schody przeciwpożarowe i wyraźnie usłyszał, że Laureen zamknęła je na klucz. Dziewczęta posiedziały jeszcze chwilę i położyły się spać. Laureen zaproponowała koleżance, aby spała w jej łóżku, a sama miała położyć się na kanapie w salonie.

Judith wróciła do domu około 1:15 w nocy. Z trudem trafiła do mieszkania, ponieważ żarówki na wszystkich trzech piętrach klatki schodowej zostały wykręcone. Bardzo zdziwił ją fakt, że drzwi do mieszkania nie były jak zawsze zamknięte na klucz. Co więcej, tylne drzwi były otwarte na oścież. Zaniepokojona kobieta zajrzała do pokoju córki, a tam zobaczyła leżącą na łóżku dziewczynkę, co trochę ją uspokoiło.

Mimo wszystko nie mogła zasnąć i o 3:45 ponownie zajrzała do pokoju Laureen. Tym razem dostrzegła jednak dokładniej, że zamiast jej córki w łóżku leży nie jej córka, a koleżanka dziewczynki, która ją odwiedziła. Matka niemal natychmiast powiadomiła policję o zaginięciu. Funkcjonariusze zbagatelizowali jednak sprawę twierdząc, że dziewczyna najprawdopodobniej uciekła z domu i nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo. Zmienili zdanie dopiero, gdy przez trzy tygodnie Laureen nie dała żadnego znaku życia. Niestety było już za późno, wszelkie potencjalne ślady zostały zadeptane.

Telefony

Pół roku później Judith otrzymała wyciąg ze swojej karty kredytowej. Okazało się, że trzy miesiące wcześniej ktoś użył danych jej karty, aby wykonać dwa telefony z moteli w Santa Ana w Kalifornii oraz jedno połączenie na linię zaufania dla nastolatków. Niestety nie udało się ustalić kto dzwonił z moteli. Połączenia z linią zaufania również nie były nagrywane. Judith założyła, że telefony musiała wykonać Laureen, jednak nie miała pojęcia dlaczego jej córka miałaby pojechać do Kalifornii.

Mniej więcej w tym czasie Judith zaczęła otrzymywać głuche telefony między 3:00 a 4:00 w nocy, których częstotliwość nasilała się w okresie Bożego Narodzenia. Dzwoniący nigdy się nie odezwał. Tajemnicze telefony trwały przez kilka lat, aż Judith ponownie wyszła za mąż, wyprowadziła się na Florydę i zmieniła numer.

Prywatny detektyw

Niezadowolona z nieudolności policji matka Laureen postanowiła wynająć prywatnego detektywa. Detektyw przyjrzał się właścicielom telefonu zaufania, na który dzwoniono wykorzystując kartę Judith. Właścicielem okazał się być lekarz, który wraz z żoną często pomagał nastolatkom uciekającym z domu. Stanowczo zaprzeczył jednak, aby pomagał Laureen. Dopiero kilka lat później przyznał, że pewnego dnia w ich domu zawitała dziewczyna z New Hampshire i mogła to być Laureen.

Kilka tropów wskazuje na to, że dziewczyna mogła stać się ofiarą branży pornograficznej. Laureen marzyła o karierze aktorki i może naiwnie myślała, że ktoś proponujący rolę pomoże jej w realizacji tego marzenia. Żona lekarza prowadzącego linię zaufania przyjaźniła się z gwiazdą porno Annie Sprinkle. Detektyw obejrzał nawet kilka jej filmów, wypatrując czy nie ma na nich Laureen.

Co więcej, później okazało się, że jeden z hoteli, z którego dzwoniono, był miejscem, gdzie często przebywał pedofil znany jako „Dr Z”. Mężczyzna miał w nim kręcić filmy pornograficzne z udziałem nieletnich. Niektórzy twierdzą nawet, że lekarz prowadzący telefon zaufania i „Dr Z” to ta sama osoba. Nie ma jednak na to żadnych dowodów.

Czy Laureen żyje?

Judith nie przestawała wierzyć, że jej córka żyje. Wskazywać miały na to wyciągi z karty kredytowej i głuche telefony. W 1981 roku pewien krewny miał widzieć Laureen na dworcu autobusowym w Bostonie. W* 1986 roku do Rogera, przyjaciela z dzieciństwa Laureen, zadzwoniła dziewczyna przedstawiająca się jako Laureen lub Lorie.* Powiedziała, że jest byłą dziewczyną Rogera. Niestety chłopaka nie było wtedy w domu, a telefon odebrała jego matka. Dziewczyna nigdy więcej nie zadzwoniła. W 1988 roku ktoś widział prostytutkę na Alasce uderzająco podobną do Laureen.

Porwanie czy ucieczka?

Istnieją dwie wiodące teorie na temat tego co stało się z Laureen w noc jej zaginięcia. Pierwsza zakłada, że została porwana, natomiast druga, że uciekła z domu. Za porwaniem przemawiają wykręcone żarówki na klatce schodowej i otwarte na oścież drzwi, co miałoby świadczyć o tym, że ktoś bardzo się spieszył. W mieszkaniu została torebka dziewczyny i jej ulubione nowe buty, bez których jak twierdzi matka, nigdzie by nie się nie ruszyła.

Z drugiej jednak strony nie wiadomo kto wykręcił żarówki, ponieważ żaden z mieszkańców budynku tego nie widział. Gdyby doszło do porwania, w całym budynku narobiono by mnóstwo hałasu, a śpiąca koleżanka nic takiego nie słyszała. Laureen założyła również inne buty, na co nie miałaby czasu, gdyby ją porwano. Co więcej, jeżeli wszystkie drzwi do mieszkania były zamknięte na klucz, dziewczyna musiała znać porywacza i mu otworzyć.

Nastolatka mogła również zaplanować ucieczkę z domu i dlatego poprosiła matkę, aby tym razem nie musiała jechać na turniej tenisowy. Jednak w takim przypadku zabrałaby pewnie z domu jakieś osobiste rzeczy, a przynajmniej torebkę. Nie zapraszałaby też przyjaciół na wspólny wieczór. Chyba, że przyjaciele wiedzieli o wszystkim i pomogli jej. Koleżanka mogła zgodzić się na spanie w łóżku Laureen, aby Judith dowiedziała się o nieobecności córki dopiero kilka godzin po jej ucieczce. Kolega, który był razem z nimi w ten pamiętny wieczór popełnił samobójstwo w 1985 roku. Nie miało to jednak podobno żadnego związku z Laureen. Czy koleżanka dziewczynki mogłaby ukrywać prawdę przed Judith o zaginięciu jej córki przez prawie 40 lat?

Inne tropy

Co ciekawe 3 tygodnie przed zaginięciem Laureen z pobliskiego baru zniknęła kobieta, która mieszkała zaledwie kilometr od niej. 6 tygodni po zaginięciu nastolatki zaginęła kolejna osoba, bardzo podobna fizycznie do Laureen 25-latka, która mieszkała dwie przecznice dalej. W tym czasie w okolicy mieszkał również Terry Peder Rasmussen, który był podejrzany o kilka morderstw. Niestety nigdy nie udało się powiązać zaginięcia Laureen z tymi sprawami.

Przeczytaj też inne teksty Riley24 w o2.pl:

Więcej o Riley24 znajdziesz tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić